38-letni mężczyzna zginął, a dwie osoby zostały ranne w nocnym wypadku w Kawnicach pod Koninem (woj. wielkopolskie). Do zdarzenia doszło podczas policyjnego pościgu wszczętego po tym, gdy audi a4, którym podróżowali mężczyźni, nie zatrzymało się do kontroli drogowej. Jak informuje policja, w czasie ucieczki ścigani usiłowali zepchnąć radiowóz z drogi. Okazało się, że byli pijani. O wypadku redakcję Kontaktu 24 poinformował @Piotrek.
"Tragiczny finał policyjnego pościgu na DK-92. Uciekające przed policją czerwone audi wpadło do rowu, a następnie uderzyło w drzewo i dachowało. Jedna osoba zginęła na miejscu" - poinformował @Piotrek.
Próbowali zepchnąć radiowóz z drogi
Informacje internauty potwierdził asp. Marcin Jankowski z Komendy Miejskiej Policji w Koninie.
"O godzinie 1.45 kierujący audi A4 w Koninie nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Policjanci wszczęli pościg. Kierowca uciekał w kierunku Poznania. Gdy policjanci jadący fiatem ducato dogonili uciekającego i zrównali się z audi, kierowca usiłował zepchnąć ich z drogi uderzając w bok radiowozu" - poinformował oficer prasowy. "Policjanci delikatnie odstąpili od takiego zatrzymania, trzymali się za nim. Po przejechaniu kilku kilometrów kierowca audi stracił panowanie nad pojazdem, wpadł w poślizg. Kilkakrotnie koziołkował i uderzył w drzewo tak silnie, że jeden z pasażerów wypadł z samochodu" - dodał policjant.
Pasażer, 38-letni mężczyzna, który siedział z tyłu, zginął. Bracia siedzący z przodu, mieszkańcy gminy Golina, ranni trafili do szpitala.
Byli nietrzeźwi
Jak poinformowała policja, obaj bracia - mężczyźni w wieku około 19 lat - byli nietrzeźwi. Jeden z nich miał blisko dwa promile alkoholu, a drugi 0,3. Jeszcze po wypadku jeden z nich usiłował uciekać, ale nie pozwoliły mu na to obrażenia ciała.
"Drugi cały czas był w samochodzie, miał przyciśniętą rękę. Policjanci uwolnili go, wyciągnęli z samochodu" - powiedział Marcin Jankowski.
Nie wiadomo jeszcze, który z braci prowadził samochód. Jak poinformował reporter TVN24 Aleksander Przybylski, pasażer, który zginął, był wujkiem kierowcy i pasażera siedzących na przednich siedzeniach.
Autor: ak/mj