Pociąg relacji Warszawa-Wrocław uderzył w fiata, który zgasł na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w miejscowości Kwasków (woj. łódzkie). W ostatniej chwili z auta uciekła pijana kierująca. 36-letniej kobiecie grozi do 8 lat więzienia. Informację oraz zdjęcia otrzymaliśmy od portalu sieradz.com.pl.
Sytuacja miała miejsce w czwartek po godz. 22. 36-letnia kierująca fiatem seicento przejeżdżała przez niestrzeżony przejazd kolejowy. - Tłumaczyła, że samochód zgasł. Próbowała go zepchnąć, ale widząc nadjeżdżający pociąg uciekła - poinformował nas st. asp. Paweł Chojnowski, rzecznik prasowy sieradzkiej policji.
Jak relacjonował, pociąg relacji Warszawa-Wrocław wjechał w auto. - Siła uderzenie wyrzuciła wrak samochodu na drugi tor. Uderzyła w niego jeszcze nadjeżdżająca z naprzeciwka drezyna - tłumaczył rzecznik.
Miała 1,8 promila
Nie było rannych. Okazało się jednak, że kierująca fiatem była pod wpływem alkoholu. - Miała 1,8 promila alkoholu w organizmie - mówił policjant.
Funkcjonariusze zatrzymali kobietę. Przebywa w policyjnym areszcie. - Po wytrzeźwieniu usłyszy prawdopodobnie zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym - powiedział st. asp. Chojnowski. Dodał, że kobiecie grozi do 8 lat więzienia.
Autor: js/aw