"Pierwsza myśl: kto teraz będzie prezydentem?"

"Pierwsza myśl: kto teraz będzie prezydentem?"

"W taką wiadomość nie można było uwierzyć", "Serce mi stanęło", "Czułam to, co wszystkie rodziny ofiar" - tak internauci wspominają 10 kwietnia 2010 roku. Okoliczności w jakich dowiadywaliśmy się o katastrofie były różne, ale reakcje podobne: smutek, szok i niedowierzanie. "Próbowałem się dodzwonić do przyjaciół. Wtedy już nie żyli" - wspomina Wojciech Olejniczak, który o katastrofie dowiedział się w studiu "Poranka" TVN24.

"W pierwszej chwili próbowałem się dodzwonić do Jerzego Szmajdzińskiego. Nie odbierał. Tak samo Jola Szymanek-Deresz. Później dowiedziałem się, że na pokładzie była też Iza Jaruga-Nowacka. Próbowałem się dzwonić do moich przyjaciół, którzy byli na pokładzie tego samolotu i zginęli, wtedy już nie żyli" - tak wspomina poranek 10 kwietnia 2010 r. Wojciech Olejniczak, który o katastrofie smoleńskiej dowiedział się w studiu "Poranka" TVN24.

10.04.2010. Tak wyglądał "Poranek" w w TVN24 - zobacz reportaż

"W pierwszej chwili próbowałem się dodzwonić do Jerzego Szmajdzińskiego. Nie odbierał. Tak samo Jola Szymanek-Deresz. Później dowiedziałem się, że na pokładzie była też Iza Jaruga-Nowacka. Próbowałem się dzwonić do moich przyjaciół, którzy byli na pokładzie tego samolotu i zginęli, wtedy już nie żyli" - tak wspomina poranek 10 kwietnia 2010 r. Wojciech Olejniczak, który o katastrofie smoleńskiej dowiedział się w studiu "Poranka" TVN24.

Pierwszą myślą, jaka przyszła do głowy @Majce tuż po tym jak dowiedziała się o katastrofie było: "Kto teraz będzie prezydentem? Jak to kraj bez prezydenta? Może dziwne, ale tak wtedy pomyślałam" - napisała internautka.

"Dzień 10 kwietnia zapamiętam do końca życia. Byłam wtedy na berlińskim lotnisku, leciałam na szkolną wyprawę. To był mój pierwszy lot samolotem w życiu. Pół godziny przed wylotem wszyscy usłyszeliśmy o katastrofie. Pamiętam jak wszyscy gorączkowo dzwoniliśmy do Polski, aby nam powiedzieli, kto był w samolocie. Na telewizorach pojawiły się obrazy ze Smoleńska. Kiedy inni ludzie dowiedzieli się, że jesteśmy Polakami, zaczęli składać nam kondolencje. Niemcy, Turcy... wszyscy" - wspomina internauta o nicku @Ktoś Tam. I dodaje: "Nie chciałabym drugi raz przeżyć takich emocji, kiedy roztrzęsiona musiałam wejść na pokład samolotu."

Kontakt24 - Opinia użytownika

"Miałam wrażenie odrealnienia"

@Daria w dniu katastrofy miała obchodzić swoje 30. urodziny: "Wstałam rano szczęśliwa. To był dzień moich wymarzonych 30 urodzin. Zrobiłam kawę i włączyłam TV. Było po 9 rano. Przed telewizorem zostałam do wieczora... Później pojechałam pod Sejm, złożyłam kwiaty, spacerowałam. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Miałam wrażenie odrealnienia, ciężko było uwierzyć, że ta katastrofa naprawdę się wydarzyła" - napisała internautka.

"Na początku nie mogłem uwierzyć w to, co się stało. Wydawało się, że to tylko jakiś problem, że wszystko będzie w porządku" - napisał Tomek z Żywca. Dla @Piotra "dzień stanął na głowie". "Nie byłem wyborcą Lecha Kaczyńskiego, jednak trafiło mnie to mocno. Czułem ogromny smutek".

"Zachowałem specjalne wydania prasy dla córki" Dla Jacka 10 kwietnia 2010 był dniem szczególnym. "Tego dnia rano przyszła na świat moja córeczka. Dopiero po południu, kiedy wróciłem do domu, tak naprawdę dotarło do mnie, co się stało. Pierwszy raz odczuwałem ogromną radość, przeplataną smutkiem. Zachowałem specjalne wydania prasy dla córki, aby, kiedy dorośnie, opowiedzieć i pokazać jej, co się wówczas stało" - napisał.

@Ewa, która mieszka w Holandii, także doskonale pamięta ten sobotni poranek: "Panowie zakładali mi światłowody w domu. Poszli, a ja włączyłem jak zwykle TVN24, a tam tekst: 'PREZYDENT NIE ŻYJE.' Zastanawiałam się, ciekawe którego kraju prezydent nie żyje… Okazało się, że to nasz prezydent! Taka tragedia! Stałam jak wryta, gapiłam się w ekran telewizora i nie wierzyłam w to, co słyszę. W poniedziałek w pracy koledzy i koleżanki składali mi kondolencje (mieszkam w Holandii). Ja nadal byłam w szoku" - wspomina.

W katastrofie zginął m.in. rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. @Brzoza, studentka tej uczelni tak wspomina dzień tragedii: "Jeszcze przed rozpoczęciem wykładów rozdzwoniły się telefony. Ktoś poprosił ochroniarzy o włączenie telewizji (...) Po chwili przyszedł do nas jeden z profesorów zawiadamiając o śmierci rektora, ks. Rumianka. Wracaliśmy do domów grupami. W autobusie kolega włączył radio. Niektórzy pasażerowie dopiero wtedy usłyszeli co się stało. Niektórzy płakali".

„Czuło się solidarność ludzi”

Internauci są zgodni, że w dniu katastrofy „naprawdę czuło się solidarność ludzi”, jak napisała @Magda. "Patrzyłam na twarze naszych polityków i widziałam szczere wzruszenie. Słuchałam co mówią i byłam dumna że w takich chwilach potrafią się jednoczyć" - wspomina @Gr8kaktus1.

@Maja dodaje, że „w kolejnych dniach panowała wśród Polaków taka jedność. W pracy dużo o tym rozmawialiśmy, niestety teraz jestem już zmęczona kolejnymi teoriami spiskowymi.” @Agnieszka dodaje: „Szkoda, że nie potrafimy nad tym wszystkim zachować odpowiedniej ciszy. Są tacy, którzy potrafią i tacy, którzy nie potrafią i w tym cała rzecz...”

Zginęło 96 osób

Dzisiaj mijają dwa lata od katastrofy samolotu Tu-154M, którym na uroczystości w Lesie Katyńskim leciał prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz m.in. przedstawiciele najwyższych władz państwowych i dowódcy wojska. W katastrofie zginęło 96 osób - wszyscy znajdujący się na pokładzie samolotu.

Kontakt24 - Opinia użytownika

Autor: db//ja

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Nawałnice przeszły w niedzielę przez Arabię Saudyjską. Ulewny deszcz spowodował, że w mieście Dżedda doszło do podtopień. Widać je na nagraniu, które wysłała na Kontakt24 pani Martyna.

Nawałnice w Arabii Saudyjskiej. Podtopiona Dżedda na nagraniu Reporterki24

Nawałnice w Arabii Saudyjskiej. Podtopiona Dżedda na nagraniu Reporterki24

Źródło:
gulfnews.com, Kontakt24

Podróżujący pociągiem mężczyzna zauważył samochód, który ciągnął za sobą sanki z dwójką małych dzieci. W trakcie krótkiego postoju nagrał film, który ma zamiar przekazać policji. Uważa, że ta zabawa mogła skończyć się tragicznie. Nagranie dostaliśmy na Kontakt24.

Samochód ciągnął sanki z dziećmi. "Ścigał się z pociągiem". Nagranie

Samochód ciągnął sanki z dziećmi. "Ścigał się z pociągiem". Nagranie

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W sześciu mieszkaniach przy ulicy Jęczmiennej we Wrocławiu ktoś uszkodził szyby, strzelając w nie najprawdopodobniej z wiatrówki. - Ktoś sobie zabawę urządził. Całe szczęście nikt nie stał przy oknie - zrelacjonował w rozmowie z nami pan Andrzej, jeden z mieszkańców. Sprawą ma zająć się policja.

Dziury po pociskach w oknach sześciu mieszkań we Wrocławiu

Dziury po pociskach w oknach sześciu mieszkań we Wrocławiu

Źródło:
Kontakt 24

W sobotni wieczór mogliśmy obserwować niezwykłe zjawisko - zakrycie Saturna przez Księżyc. Patrzeniu w niebo sprzyjała aura. Do obserwacji nie był potrzebny żaden specjalistyczny sprzęt.

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Aktualizacja:
Źródło:
"Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl

Prezydent Andrzej Duda postanowił skorzystać z zimowej aury i wybrał się na narty do Kluszkowiec. W zjazdach towarzyszy mu dwóch ochroniarzy.

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Źródło:
tvn24.pl

Pan Dariusz miał w czwartek wieczorem wylecieć z Sharm el-Sheikh do Rzeszowa samolotem linii SkyUp. Jego lot został jednak odwołany, podobnie jak kolejny. Linie lotnicze przepraszają pasażerów.

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Za sprawą powrotu zimy do Polski pogoda w części kraju była niebezpieczna. Występowały burze śnieżne, wiał silny wiatr. Na jadące auto w Koszalinie spadło drzewo. Opady śniegu i śliska nawierzchnia utrudniały kierowcom poruszanie się - zimowe opony były koniecznością. Pogodowe relacje otrzymaliśmy na Kontakt24.

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Źródło:
dd

Pani Aleksandra zapłaciła 350 złotych za przejazd z Dworca Wschodniego do centrum. Według taryfy przewoźnika jeden kilometr podróży wyceniony był na 60 złotych. Kobieta nie zgłosiła sprawy na policję, ale nie kryje rozgoryczenia tą sytuacją. - To naprawdę przykre, że można tak kogoś naciągnąć - powiedziała.

350 złotych za 11-minutowy kurs

350 złotych za 11-minutowy kurs

Źródło:
Kontakt24/tvnwarszawa.pl

W lesie w podlaskim Surażu pojawiły się lodowe włosy. Zdjęcia, na którym widać to rzadkie zjawisko, dostaliśmy na Kontakt24. Dopiero kilka lat temu naukowcy odkryli proces jego powstawania.

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Piętnastomiesięczna dziewczynka straciła przytomność po tym, jak "niezauważona weszła do skrzyni łóżka" i została tam przypadkowo zamknięta. Początkowo przywrócono dziecku funkcje życiowe, ale ostatecznie nie udało się jej uratować. Wstępne ustalenia wskazują, że doszło do tragicznego wypadku.

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W małopolskiej Przysietnicy pojawiła się biała tęcza. Zdjęcie nietypowego zjawiska, które powstaje w czasie mgły, otrzymaliśmy na Kontakt24.

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Policyjny pościg w Stargardzie zakończył się, gdy kierująca uderzyła w zaparkowany samochód. Jak się okazało, kobieta była pijana. Z tyłu auta była jej czteroletnia córka, jechała bez fotelika.

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Źródło:
TVN24

Na Kontakt24 otrzymaliśmy informacje, że klienci centrum handlowego Bonarka w Krakowie utknęli w gigantycznych korkach i nie mogli po południu i wczesnym wieczorem wyjechać z parkingu. W sznurze aut - jak alarmował jeden z Reporterów24 - niektórzy czekali kilka godzin. - Potwierdzam, że nawał klientów sparaliżował ruch w okolicy, policja na miejscu stara się pomóc kierowcom i kieruje ruchem - przekazał tvn24.pl młodszy aspirant Mateusz Lenartowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Źródło:
tvn24.pl

Za kurs z Dworca Centralnego na Mokotów zapłaciła 360 złotych. Zszokowana kobieta sprawę zgłosiła policji. - Powiedzieli mi, że wiedzą o tym mężczyźnie i jemu podobnych. To cała szajka - opowiedziała pani Klaudia. Czy policja może coś zrobić z nieuczciwymi "taksówkarzami"?

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Źródło:
tvnwarszawa.pl