"Podczas lotu Warszawa-Praga samolotem turbośmigłowym ATR linii Czech Airlines doszło do rozszczelnienia kabiny pasażerskiej. Spod tylnych drzwi zaczął rozlegać się głośny świst" - zaalarmował redakcję Kontaktu 24 jeden z pasażerów. Informację o usterce potwierdził rzecznik firmy zapewniając, że nie zagrażała bezpieczeństwu pasażerów lotu.
Maszyna wystartowała z Warszawy o godzinie 9.05. Jak powiedział redakcji Kontaktu 24 uczestnik tego lotu, po około godzinie pasażerowie zaczęli słyszeć przeraźliwy świst. „Początkowo myśleliśmy, że to radio się popsuło, ale dość szybko okazało się, że świst dobiega spod tylnych drzwi awaryjnych w kabinie pasażerskiej po prawie stronie samolotu” - mówił.
"Donośny świst"
„Świst stawał się coraz bardziej donośny, a stewardessy uśmiechały się i mówiły, że to normalne. Zabraniały jednak robić zdjęcia. Jedna z nich poszła ze szklanką wody do kabiny pilotów, co prawdopodobnie miało pokazać, że nic złego się nie dzieje. Po chwili z kabiny pilotów wyszedł pracownik, który zaczął zatykać szparę między drzwiami a podłogą kamizelkami ratunkowymi. Skakał po nich, aby dokładnie zatkać szczelinę” – relacjonował internauta.
Jak dodał, cała akcja trwała ok. 5 minut, po interwencji pracownika świst już nie był słyszalny, a po 30 minutach samolot wylądował w Pradze.
„Od razu po wylądowaniu ekipa naziemna rzuciła się do tego miejsca, a pasażerom na lotnisku wciąż powtarzano, że nic takiego się nie stało. A przecież bardzo często takie rozszczelnienia doprowadzają do katastrofy” - tłumaczył pasażer.
Usterka nie zagrażała pasażerom
Informację potwierdził nam rzecznik linii Czech Airlines, Daniel Šabik. Poinformował, że uszczelnienie tylnych drzwi - jak to określił - "odbiegało od standardowych parametrów". Po kontroli, kapitan lotu stwierdził małą usterkę, która - jak to ujął rzecznik - spowodowała tylko niewielki świst. Według rzecznika, nie zostały wdrożone żadne procedury bezpieczeństwa, ponieważ nie było żadnego zagrożenia dla pasażerów. Jak wyjaśnił, ciśnienie w kabinie pozostało bez zmian, funkcjonalność drzwi nie została zakłócona.
Według relacji rzecznika, kapitan uszczelnił drzwi za pomocą narzędzi dostępnych na pokładzie. Jak wyjaśnił, z pewnością nie były to kamizelki ratunkowe, co sugerował informujący nas pasażer, gdyż jak zauważył rzecznik, są one koloru żółtego, a nie czerwonego.
Jak dodał, Daniel Šabik po wylądowaniu na lotnisku w Pradze, usterka została sprawdzona, a uszczelnienie wymienione, po czym maszyna zgodnie z rozkładem wykonała rejs do Dusseldorfu.
Rzecznik zapewnił, że wszystkie samoloty Linii Czech Airlines są dokładnie kontrolowane zgodnie z instrukcjami i procedurami operacyjnymi. Dodał, że przyczyna pojawienia się usterki będzie wyjaśniana.
Autor: js,aka/mj