Ostatnia z trzech barek, które ugrzęzły na stopinu wodnym na krakowskim Dąbiu, została dziś odholowana. Jednostki utknęły pod filarami na początku września. Na miejscu był Reporter 24, acik34, który od początku śledził akcję uwalniania barek.
Pierwszego września wezbrany nurt Wisły porwał trzy jednostki wodne przeznaczone na złom. Barki zatrzymały się przy stopniu wodnym. Jedną z nich udało się przesunąć za pomocą holownika. Dwóch pozostałych (podtopionej i połamanej) nie zdołano wyciągnąć od razu. Ponieważ barki nie zagrażały bezpieczeństwu, a wysoki stan wody uniemożliwił natychmiastowe ich usunięcie, zdecydowano o pozostawieniu ich na miejscu. W usunięciu drugiej, podtopionej barki pomóc musiała ekipa nurków, która zajęła się uszczelnieniem jednostki i wypompowaniem wody z jej przegród. Po ponad miesiącu od zakleszczenia udało się odholować drugą uszkodzoną barkę.
Akcję odholowania trzeciej barki rozpoczęto kilka dni temu. Ze względu na fakt, iż połamana jednostka owinęła się wokół filaru, usunięcie jej przysporzyło najwięcej trudności.
Autor: ak\\jaś