Rodzina, przyjaciele i fani - setki osób żegnają w Gdyni Annę Przybylską. Aktorka zmarła w niedzielę, po przegranej walce ze złośliwym nowotworem. Miała 35 lat. Jej ostatnia droga rozpoczęła się po godz. 13.00 w kościele NMP Królowej Polski. Śmierć Anny Przybylskiej poruszyła wszystkich. Reporterzy 24 cały czas wspominają aktorkę i ślą kondolencje. Wy również możecie podzielić się z innymi wspomnieniami związanymi z aktorką. Czekamy na Wasze wpisy.
Anna Przybylska zmarła 5 października, w wieku 35 lat. W sierpniu 2013 roku aktorka przeszła operację usunięcia guza trzustki w Gdańsku. Nowotwór okazał się złośliwy. Aktorka osierociła trójkę dzieci ze związku z piłkarzem Jarosławem Bieniukiem.
"Ciepła, pełna radości"
Was również poruszyła śmierć aktorki. Wspominacie ją ciepło we wpisach na naszym forum. Magdalena Kreczmanska pisze, że zawsze postrzegała Annę Przybylską jako zwykłego, prawdziwego człowieka. - Była taka jak my. To podobało mi się najbardziej. Czasem nie mamy wpływu na nasze życie. Żałuję, że nie było jej dane zostać z nami dłużej. Wyrazy głębokiego współczucia dla męża i dzieci.
Podobne zdanie o zmarłej aktorce ma Magdalena Sepetowska. - Pani Aniu, była Pani osobą, z którą chciałabym się przyjaźnić, była Pani ciepłą osobą, pełną radości, z przepięknym uśmiechem i poczuciem humoru. Gratuluję tak cudownej rodziny, którą Pani stworzyła - pisze internautka i dodaje: - ja też walczę z rakiem i troszkę mi ciężko słyszeć o tej tragedii, która dotknęła Pani rodzinę.
Ewa z Gdańska także uważa, że Anna Przybylska to "jedna z niewielu aktorek, która pozostała normalną kobietą, partnerką i matką". - Pani Aniu, będzie nam brakować Pani ról, Pani mądrych i rozsądnych wypowiedzi. Niech Pani spoczywa w spokoju. Chylę czoła i współczuję rodzinie - pisze internautka.
- Kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy nie mogłam zrozumieć, jak to się stało, że tak szybko znalazła miejsce w moim sercu. Miała w sobie jakąś nadzwyczajną magię. Została po Niej niewyobrażalna pustka - pisze Magosza.
"Myślałem, że wygra z tą chorobą"
Nasi internauci przyznają, że byli zaskoczeni, kiedy dowiedzieli się w niedzielę, że aktorka nie żyje.
Internauta Salamon1955 przyznaje, że wiadomość o śmierci Anny Przybylskiej po prostu go zamurowała. - Wiedziałem, że chorowała, lecz myślałem, że wygra z tą chorobą. Nie udało się; przykro, przykro.
- Taka młoda, dobra i piękna kobieta - pisze Mike4321 i uważa, że była to najpiękniejsza i najbardziej sympatyczna polska aktorka.
Internauta Kiichigo wspomina Annę Przybylską jako piękną kobietę i świetną aktorkę. - Aż się nie chce w to wierzyć. Stracić życie z powodu choroby w takim wieku... - pisze. A internautka Ina_lysik dodaje: - każdy, kto stracił w podobnych okolicznościach ukochaną osobę, wie co to znaczy umierać z bezsilności, kiedy nie można pomóc żyć i nie można pomóc umrzeć... Ta rozpacz wyrywa z bólu serce... Po wszystkim pozostaje tylko niewyobrażalny smutek i cisza... Nie ma słów, jest tylko tęsknota...
Internauta Richard Slowiak podsumowuje, że "Ania na zawsze zostanie boginią".
"Nie ma już mojej Marylki"
Anna Przybylska zostanie w Waszej pamięci przede wszystkim dzięki roli policjantki Marylki z serialu
"Złotopolscy", w którą wcielała się od 1998 roku. Pamiętacie jednak stworzone przez nią kreacje również z innych seriali i filmów. - W serialu 'Daleko od Noszy' siostra Karina taka pogodna, uśmiechnięta zawsze była. A teraz? Wielka strata dla nas, każdego kto choć raz oglądał seriale, w których grała - wspomina Jarocinianin93. - Poznałem ją oglądając serial "Złotopolscy". Szkoda tak dobrej, utalentowanej osoby - zawodowo i prywatnie. Dawała przykład jak żyć nawet z chorobą do samego końca. Życie jest nie fair - pisze z kolei Voyth 90. - Odeszła jedna z najbardziej niedocenionych aktorek młodego pokolenia. Ania była ciepłą, wrażliwą i fantastyczną osobą, a przede wszystkim cudowną matką. Najpiękniejszą, z czym w ogóle się nie obnosiła. Pierwsza rola, z której ją pamiętam to oczywiście niezapomniana Marylka Baka ze "Złotopolskich"'. Nie ma już mojej Marylki - dodaje Tita.
A jak Wy pamiętacie Annę Przybylską? Czekamy na Wasze wspomnienia.
Autor: mz/dw