W niemałą konsternację wpadł kierowca, który przygotowując się do skrętu w lewo na jednym z olsztyńskich skrzyżowań, zobaczył na sygnalizatorze świetlnym strzałkę do skrętu w prawo. Urząd miasta tłumaczy, że sygnalizator był wymieniany, a drogowcy po prostu nie przekręcili od razu strzałki. Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu drogowcy, również w Olsztynie, zwiesili tablicę z błędnym napisem "Grudziąc".
"Olsztyńscy drogowcy nie mają dobrej passy" - napisał do redakcji Kontaktu 24 internauta o nicku dareczk, przesyłając zdjęcie, które wprawiło go w osłupienie. "Na ulicy Płoskiego jest 'lewoskręt w prawo' - relacjonował.
Fotografia przesłana przez Reportera 24 pochodzi dokładnie ze skrzyżowania ulicy Płoskiego z ulicą Wilczyńskiego w Olsztynie. Widać na niej, że niższy z sygnalizatorów świetlnych zamiast kierować w lewo, "zachęca" do skrętu w prawo. Wszystko przez błędnie ustawioną strzałkę.
Urząd miasta: drogowcy nie przekręcili od razu strzałki
- Tak, wystąpił taki błąd. Niższy sygnalizator był wymieniany i drogowcy ustawili taki dostosowany do skrętu w prawo. Po prostu nie przekręcili od razu szkiełka o 180 stopni, aby strzałka skierowana była w lewą stronę - tłumaczył Andrzej Karwowski, kierownik Jednostki Realizującej Projekt V, czyli komórki nadzorującej wymianę sygnalizacji w tym miejscu.
Po prostu drogowcy nie przekręcili od razu szkiełka o 180 stopni, aby strzałka skierowana była w lewą stronę Andrzej Karwowski z Urzędu Miasta Olsztyn
Jak dodał urzędnik, fotografia internauty została zrobiona jeszcze podczas prowadzonych prac. Jednak, jak przyznał, skrzyżowanie było już dostępne dla kierowców. - Strzałka została przekręcona w sobotę. Widocznie drogowcy wrócili na drugi dzień do pracy i przekręcili szkiełko. Podejrzewam, że taka sytuacja trwała jeden dzień. Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń w tej sprawie - podkreślił Karwowski.
Olsztyńska policja również nie otrzymała żadnych informacji od kierowców w sprawie sygnalizacji.
Nie pierwsza wpadka
O wcześniejszej wpadce drogowców z Olsztyna Reporterzy 24 informowali w połowie lipca. Nad jeszcze nie oddaną wtedy do użytku ulicą Budowlaną, pojawił się znak informujący, że kierowcy mogą się udać na "Grudziąc". - Moi znajomi z Grudziądza śmieją się, że ich miasto zmieniło nazwę - pisał w wakacje na Kontakt 24 internauta o nicku uka.
Urząd miasta tłumaczył wtedy, że za błąd na drogowskazie odpowiedzialny jest podwykonawca, który dostarczał tablicę. Przedstawicielka magistratu zapewniła nas wtedy, że w ciągu dwóch dni powinna pojawić się tablica z poprawną nazwą Grudziądza.
Wy również natrafiliście na podobne absurdy na drodze? Dołączcie do naszych gorących tematów! Czekamy na Wasze informacje i zdjęcia!
Autor: mz/aw