Doszczętnie spłonął zabytkowy, drewniany kościół przy ulicy Pomorskiej w Łodzi. Z ogniem walczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej. Teraz sprawę pożaru bada prokuratura. - Chcemy ustalić, czy nie doszło w tym przypadku do przestępstwa - mówią śledczy. Informację i zdjęcia z akcji strażaków dostaliśmy na Kontakt 24.
Kościół św. Doroty w Mileszkach stał od 1766 roku. W poniedziałek, tuż po godz. 4 stanął w płomieniach.
- Dyżurnego o ogniu przy ulicy Pomorskiej 445 powiadomił alarm - mówił w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 st. kpt. Adam Antczak, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Łodzi.
Na miejscu pracowało 17 zastępów straży, czyli 90 strażaków. Kilku strażaków weszło do środka kościoła, ale ponieważ palił się już dach i groził zawaleniem, konieczne było ich wycofanie.
- Kościół spłonął doszczętnie - mówił strażak. - Budowla była niemal w całości wykonana z drewna - dodał.
Z kościoła udało się wynieść tylko nadpalone już obrazy oraz kielichy i szaty liturgiczne. Strażacy uratowali również - oddaloną o kilka metrów - drewnianą dzwonnicę.
Sprawa w prokuraturze
Na razie nie wiadomo, jaka była przyczyna pożaru, ale - według strażaków - jedną z prawdopodobnych przyczyn mogło być zwarcie instalacji elektrycznej.
W poniedziałek przeprowadzono na miejscu oględziny z udziałem prokuratora, policyjnych ekspertów i biegłego z zakresu pożarnictwa.
- Postępowanie ma wyjaśnić, jaka była przyczyna pożaru i czy nie doszło w tym przypadku do popełnienia przestępstwa - informuje Jacek Pakuła z łódzkiej prokuratury.
Odbudują kościół?
Według służb konserwatorskich drewniany kościół w Mileszkach to jeden z najcenniejszych i najstarszych zabytków w Łodzi. Na razie nie wiadomo, czy możliwe będzie jego zrekonstruowanie, ale na portalach społecznościowych już pojawiły się inicjatywy zmierzające do jego odbudowy.
Autor: ank,kab/popi,aw