Kłopoty uzależnionej od narkotyków Lindsay Lohan zdają się dobiegać końca. Sędzia oddalił dziś wniosek prokuratora o ukaranie jej sześcioma miesiącami więzienia za wcześniejsze złamanie zasad nadzoru sądowego. Kontrowersyjna aktorka musi jednak pozostać na odwyku. Wyjście "ulubienicy Ameryki" z budynku sądu nagrał mieszkający w Beverly Hills Reporter 24 usbizz.
Sędzia Elden Fox postanowił, że zamiast posyłać ulubienicę tabloidów do więzienia, przedłuży jej już piąty w ciągu trzech lat pobyt w ośrodku odwykowym im. Betty Ford w Kalifornii (aktorka zgłosiła się tam trzy tygodnie temu).
"Jest pani uzależniona. Musi pani zmienić styl życia" - mówił do zapłakanej aktorki sędzia Elden Fox. Jak dodał, jeśli kobieta nie powie "stop" narkotykom, to "zniszczy swoją bardzo błyskotliwą karierę".
Kontrowersyjna aktorka będzie musiała pozostać na odwyku do 3 stycznia 2011 roku, a potem - do 25 lutego - poddawać się testom na obecność narkotyków we krwi. Jeśli uda jej się wytrwać, cała sprawa zostanie tylko niemiłym wspomnieniem.
Problemy Lindsay Lohan z prawem zaczęły się w 2007 roku, kiedy aresztowano ją za zażywanie kokainy oraz prowadzenie samochodu pod wpływem narkotyków. Lindsay została wtedy skazana na 84 minuty więzienia oraz została zobligowana do uczęszczania na zajęcia mające jej pomóc w zwalczeniu nałogu. Młoda gwiazdka nie stosowała się jednak do zaleceń sądu i zmarnowała wiele danych jej przez kolejnych sędziów szans.
Autor: pś//tka