Z okazji rocznicy pożegnania ostatniego radzieckiego żołnierza przez Lecha Wałęsę 17 września 1993 roku, Fundacja Świętego Mikołaja zorganizowała w piątkowe popołudnie happening. Na warszawskim Placu Zbawiciela był też Reporter 24 Maciek_Tatarynowicz.
Prezes Fundacji Świętego Mikołaja Dariusz Karłowicz uważa, że data 17 września najczęściej kojarzona jest z napaścią ZSRR na Polskę i chce to zmienić.
"Naszym happeningiem chcemy przypomnieć, że ten dzień ma także pozytywny wymiar – możemy wspólnie świętować rocznicę wyjścia wieloletniego okupanta z kraju. Liczymy, że nasza akcja spodoba się i takie spotkania staną się tradycją" – czytamy na stronie organizatora.
"Chcę podkreślić, że doceniamy poświęcenie żołnierzy radzieckich w czasie II wojny światowej. Dlatego 1 listopada zorganizujemy akcję zapalania zniczy na grobach żołnierzy radzieckich i niemieckich" – dodaje Karłowicz.
Ostatni radziecki żołnierz
17 września 1993 roku prezydent Lech Wałęsa pożegnał ostatniego żołnierza radzieckiego na dziedzińcu Belwederu. Następnego dnia nasz kraj opuścił ostatni oddział Armii Czerwonej.
Wojska te stanowiły część sił Układu Warszawskiego. W ciągu 48 lat "czasowego pobytu" armia radziecka korzystała nie tylko z 59 garnizonów, 13 lotnisk, sześciu poligonów i bazy morskiej, ale i z gospodarki PRL. Tylko w latach 1949-54 na potrzeby armii sowieckiej przeznaczono 15 proc. polskiego PKB - pisze Fundacja Świętego Mikołaja.
Autor: am//ŁUD