Fala wezbraniowa na Wiśle minęła w poniedziałek województwo lubelskie i południowe powiaty mazowieckiego. Jak informowali naszą redakcję internauci, w tym drugim regionie doszło do wielu podtopień, m.in. w powiecie lipskim zalana jest miejscowość Solec nad Wisłą. Przez cały dzień otrzymywaliśmy sygnały także z innych części kraju: Ziemi Świętokrzyskiej, Lubelszczyzny i Podkarpacia. Meteorolodzy uspokajają - spodziewane w najbliższych dniach opady nie będą miały znaczącego wpływu na sytuację hydrologiczną w kraju.
Fala wezbraniowa na Wiśle w poniedziałek minęła woj. lubelskie, świętokrzyskie i południowe powiaty mazowieckiego.
Na Mazowszu w nocy ewakuowano mienie z czterech gospodarstw rolnych, położonych bezpośrednio nad Wisłą w miejscowości Podmiście w gm. Gniewoszów.
W Sandomierzu, gdzie wcześniej skoncentrowano duże siły zabezpieczające, woda nie przerwała wałów. Przekroczyła o 1,5 metra stan alarmowy, ale była niższa niż podczas powodzi sprzed czterech lat i rano zaczęła opadać. Uszkodzony został wał na lewym brzegu Wisły w miejscowości Sulejów w powiecie opatowskim, ale nie ma zagrożenia dla mieszkańców – woda zalała uprawy - poinformował PAP. Na południu woj. świętokrzyskiego woda w Wiśle od rana opadała. Powyżej stanu alarmowego utrzymywała się woda w dopływach Wisły, m.in. na Czarnej Staszowskiej w Połańcu, a stan ostrzegawczy na Wiernej Rzece w Bocheńcu.
W woj. lubelskim woda w Wiśle o ponad 1,7 metra przekroczyła stan alarmowy w Annopolu. W Krasnymstawie wylała rzeka Wieprz, doszło do podtopień ulic położonych najbliżej rzeki. W Tarnogórze po wylaniu Wieprza ewakuowano 20 osób z gospodarstw.
Fala uderzy w stolicę
W środę rano fala ma dotrzeć do stolicy. Wisła w Warszawie kulminację będzie miała w środę rano - IMGW prognozuje poziom 700 cm – o 80 cm mniej niż w 2010 r. W poniedziałek rzeka miała ok. 350 cm. Rozpoczęło się zrzucanie wody ze zbiornika na Wiśle we Włocławku, by miał minimalny stan w piątek przed wpłynięciem do niego fali wezbraniowej. Spodziewane w najbliższych dniach opady nie będą miały znaczącego wpływu na sytuację hydrologiczną w kraju. W ocenie służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo największym ryzykiem jest nie tyle przelanie wałów, co ich wytrzymałość w związku z nasiąkaniem. Sytuacja na zbiornikach retencyjnych jest stabilna.
Autor: mmt,ap/ja