Demonstracje i paraliż Wall Street zapowiedzieli na dzisiaj amerykańscy "oburzeni". Protestujący, członkowie "Occupy Wall Street", którzy mieli swoje obozowisko na terenie Zuccotti Park w Nowym Jorku, przygotowują się do zakłócenia pracy instytucji finansowych, a policjanci do ewentualnego zatrzymania bardziej krewkich manifestantów. W tym celu wzmocniono obstawę funkcjonariuszy, pojawił się także autobus do przewożenia aresztowanych. Relację z Nowego Jorku zamieścił na swoim profilu Reporter 24 Piotr_Sobilo.
Będzie paraliż?
Początek demonstracji na Wall Street w Nowym Jorku zapowiedziano na godzinę 7 rano (godzinę 13 czasu polskiego). Według zapowiedzi aktywistów w proteście mają wziąć udział dziesiątki tysięcy uczestników. Uczestnicy ruchu "Occupy Wall Street" zapowiedzieli paraliż prac instytucji finansowych.
Pierwsze aresztowania
Nowojorska policja dokonała już pierwszego aresztowania pod zarzutem zagrożenia atakiem terrorystycznym. W rękach funkcjonariuszy znalazł się 29-letni Nkrumah Tinsley, który groził spaleniem Nowego Jorku.
"17 (listopada) zamierzamy spalić Nowy Jork do gruntu. Za kilka dni zobaczycie, co koktajl Mołotowa może zrobić z (domem towarowym) Macy's" - groził Tinsley.
Wiadomo, że wielu uczestników popierało aresztowanego. Inni otwarcie deklarują, że jego poglądy są sprzeczne z poglądami większości protestujących.
Protest na Wall Street ale nie tylko
Zapowiedziana manifestacja skoncentruje się na Wall Street. Jak jednak podaje dziennik Wall Street Jurnal, uczestnicy zapowiadają także pojechać metrem na wiec z udziałem związków zawodowych na Foley Square na Manhattanie i rozmawiać po drodze z pasażerami na temat nierówności ekonomicznych. Zapowiedziano też przemarsz przez Most Brooklyński.
Autor: ak//tka