Przez lata lipa z Cielętnik (woj. śląskie) odpierała "ataki" pielgrzymów, którzy lubowali się w wyjadaniu jej kory. 700-letnie drzewo nie wytrzymało jednak naporu wiatru. Pomnik przyrody ucierpiał na skutek orkanu Ksawery. Pierwszą informację i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Lipa z Cielętnik rosła przy kościele Przemienienia Pańskiego. Ma ponad 700 lat. I do tej pory była jednym z obowiązkowych punktów wizyt niektórych pielgrzymów podążających do Częstochowy. Przyjęto bowiem, że kora drzewa ma działanie lecznicze.
W pewnym momencie drzewo, będące pomnikiem przyrody, trzeba było odgrodzić od ludzi. Bo ci dosłownie ostrzyli sobie na lipę zęby. Niektórzy pielgrzymi wierzyli w cudowną moc lipowej kory.
Pokonał ją Ksawery
- Legenda głosi, że kora z tej lipy jest dobra na ból zębów. I pielgrzymi, jak przychodzą to próbują wejść górą i odciąć sobie kawałek kory - przyznawał w 2015 roku Hubert Śnioszek, sołtys miejscowości Cielętniki.
Przez lata lipa wytrzymywała najazd pielgrzymów. Teraz nie dała rady orkanowi Ksawery. "Jednym ze skutków huraganu Ksawery jest prawie całkowite zniszczenie pomnika przyrody. Lipa ta miała 11 metrów obwodu, była najstarszą lipą w Polsce i najgrubszym drzewem w Europie" - napisał na Kontakt24 pan Mateusz, mieszkaniec Cielętnik. Mężczyzna do wiadomości dołączył zdjęcia na którym widać powalone drzewo. "Została tylko jedna cienka odnoga" - dodał mężczyzna.
Autor: tam/gp