- Miejscowości pod miastem ucierpiały najbardziej. Strefa przemysłowa jest doszczętnie zniszczona - opisywał w rozmowie z redakcją Kontaktu24 pan Wojciech, który przebywa w hiszpańskiej Walencji, dotkniętej przez katastrofalną i tragiczną w skutkach powódź. Jak relacjonowała pani Justyna, w sklepach spożywczych brakuje podstawowych produktów, a transport publiczny jest sparaliżowany.