"U mnie koziołek nie atakuje, a bawi się z psem" - napisał na skrzynkę Kontaktu 24 @Jacek po tym, jak zobaczył na portalu tvnmeteo.pl sarnę atakującą leśnika. Przesłał nam zdjęcia sarny ganiającej z psem po podwórku w Turowcu (woj. lubelskie). Jak sam powiedział, zwierzę musiało przyzwyczaić się do obecności nowego szczekającego kompana zabaw.
"Sarna od kilku dni podchodziła pod dom, ale przeganiał ją szczekający pies. Dopiero kiedy się do niego przyzwyczaiła przestała uciekać. Wyszedłem przed dom, aby dać koziołkowi marchew i siano" - relacjonował wizytę koziołka @Jacek.
"Wreszcie koziołek zdobył się, aby podejść bliżej i skierował się do psa. Zaczęli się obwąchiwać,a potem ganiać po podwórku. Sarna była u nas we wtorek i w środę" - dodał @Jacek. Mieszka on w okolicach Strzeleckiego Parku Krajobrazowego w Turowcu koło Chełma i, jak sam mówi, "bardzo dużo tu saren, dzików i łosi - sarna w ogrodzie to nic nowego, ale sarna bawiąca się z psem to już ciekawostka".
Niepozorna sarenka?
Jednak zabawy i bliski kontakt ze zwierzyną leśną, nawet z tak sympatycznymi sarenkami, nie zawsze kończy się dobrze. @Jacek przesłał zdjęcia "udomowionego" koziołka w odpowiedzi na wiadomość portalu tvnmeteo.pl o sarnie, która zaatakowała leśnika z Podkarpacia.
Lasy Państwowe ostrzegają, że mimo niepozornego wyglądu, nawet drobna sarenka może mocno poturbować człowieka. Tylko w jaki sposób wytłumaczyć psu, że kompan jego zabaw może być aż tak niebezpieczny?
Autor: aw/jas