"Wydarzenia w Bostonie zmusiły siły porządkowe głównych metropolii Stanów Zjednoczonych do zwiększonej aktywności. Newralgiczne miejsca Nowego Jorku zostały zabezpieczone przez wzmocnione patrole policji" - relacjonuje Reporter 24 Piotr Sobilo, który wysłał nam filmy z pierwszych chwil w Nowym Jorku po eksplozji na mecie maratonu w Bostonie.
Dwie eksplozje na mecie maratonu
Do dwóch niemal równoczesnych wybuchów doszło w poniedziałek około godziny 15.00 (21.00 czasu warszawskiego) tuż obok mety, kiedy uczestnicy słynnego Maratonu Bostońskiego kończyli bieg, trzy godziny po tym, jak metę przekroczyli zwycięzcy.
Wybuchła ogromna panika; zakrwawieni ludzie krzyczeli i biegali w kłębach dymu. Służby wywiadowcze poinformowały, że dwa dodatkowe ładunki wybuchowe zostały rozbrojone nieopodal mety trasy maratonu liczącej 42 km.
W wyniku eksplozji co najmniej trzy osoby, w tym 8-letnie dziecko, poniosły śmierć, a ponad 141 zostało rannych. Nie ma wśród nich Polaków, ani w ogóle obywateli Unii Europejskiej. Nie wiadomo, kto odpowiada za wybuchy. Śledztwo prowadzi FBI w kierunku potencjalnego ataku terrorystycznego.
W komentarzach podkreśla się symboliczny charakter ataku na najstarszy, odbywający co roku, maraton na świecie. Jest on organizowany w Bostonie, stolicy stanu Massachusetts od 1897 roku, zwykle w trzeci poniedziałek kwietnia. W tegorocznym maratonie uczestniczyło 27 tys. osób.
Relacje Polaków z Bostonu:
Autor: db/jaś