Dramatyczne chwile oglądały osoby, które w niedzielę pojawiły się w Zoo Safari w Borysewie (Łódzkie). - Widzieliśmy, jak nowo narodzone lwiątka były katowane przez dorosłe osobniki. Wszyscy byliśmy przerażeni - opowiadają świadkowie. Dyrekcja tłumaczy, że do dramatu doszło, bo nikt nie wiedział, że jedna z lwic jest kotna. Pierwszą informację oraz zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
W niedzielę w Zoo Safari jedna z lwic zaczęła rodzić na wybiegu. Na świat przyszły - na oczach zwiedzających - trzy małe lwiątka. Radość szybko została zastąpiona przerażeniem. Małe kocięta zostały odebrane matce przez trzy inne lwy, które były na wybiegu.
- Zostały przechwycone. Dorosłe lwy podrzucały żywe maluchy i bawiły się nimi jak królikami - opowiada Radosław, świadek zdarzenia.
Pracownicy ogrodu starali się uratować kocięta.
- Chcieliśmy zwabić dorosłe lwy do swoich klatek. Niestety, długo ta taktyka była nieskuteczna - opowiada Andrzej Pabich, właściciel Zoo Safari. Gdy po kilku godzinach do klatki weszły dwa lwy, pracownicy Zoo Safari zdecydowali się podać samicy, która wciąż kręciła się wokół rodzącej lwicy i jej młodych, środek usypiający.
"Nie wiedzieliśmy, że jest kotna"
Pracownicy ogrodu tłumaczą, że udało się uratować życie tylko jednego małego lwiątka.
Do dramatu doszło, ponieważ pracownicy nie wiedzieli, że lwica jest w ciąży. - Pokrył ją samiec, który ma obecnie 16 miesięcy. Zazwyczaj lwy zaczynają się rozmnażać, gdy mają około trzech lat - mówi właściciel Zoo Safari.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN 24 Łódź, Kontakt 24