"W tym momencie skupiamy się na ofiarach, nie na mordercy. Nie chcemy dawać mu rozgłosu, którego on pragnie" - mówiła w poranku TVN24 Pulina Kinde. Studiująca w Polsce Norweżka w studio opowiadała o reakcjach swoich rodaków po piątkowych zamachach w Oslo i na wyspie Utoya.
Atmosfera linczu
Kinde nie ukrywała, że zdziwiły ją reakcje rodaków po zamachu, m.in. podczas transportu Andersa Breivika do sądu. "Po raz pierwszy po II wojnie światowej pojawiła się atmosfera linczu, nawet dziennikarze, którzy powinni być bezstronni, krzyczeli do niego" - mówiła. "Proszę pamiętać, że to Norwegia, tam takie emocje nie mają miejsca, one nigdy nie są okazywane w takim miejscu" - dodała.
Skandynawka podkreślała, że jej rodacy nie zamierzają dać satysfakcji zamachowcowi Andersowi Breivikowi, dlatego ograniczają dyskusje o sprawcy, a skupiają się na ofiarach. "Nie interesuje mnie to jaki jest, jakie były jego motywy, trzeba przejść do porządku codziennego, żeby on nie wygrał" - tłumaczyła Kinde.
Norweżka zaznaczyła, że władze nie zamierzają również ograniczać demokracji, wolności słowa, czy zwiększać kontroli, aby ustrzec się przed podobnymi tragediami w przyszłości, bo to oznaczałoby zwycięstwo Breivika. "To czas, żeby trzymać się razem i nie dać się" - argumentowała.
Norweska naiwność
Kinde podkreślała, że Norwegowie po zamachu nie zamierzają zmieniać swojej otwartości: "Spotkałam się w Polsce z takim określeniem jak norweska naiwność, czyli że jesteśmy otwarci i widzimy w ludziach dobro. Ale to naiwność z wyboru" - kwituje.
Dziewczyna podkreśliła siłę swojego narodu i jego solidarność w trudnych chwilach po zamachu. "Te marsze milczenia i pochody. Zabrakło róż w Norwegii" - mówiła.
Andreas Breivik, według Kinde, poprzez zamach, którego dokonał, zaprzeczył wszystkiemu co norweskie. "To jest sprawa bez precedensu, on jest jak zjawisko paranomalne. Najstraszniejsze jest to, że ten facet to normalny człowiek" - stwierdziła. Jednocześnie liczy na to, że sprawca zamachu zostanie sprawiedliwie osądzony zgodnie z obecna literą prawa.
Autor: aj/jaś