Trzy czwarte drogi do Mongolii już za nimi. Werner Fahrenholz i jego żona Marianne Lovlie, znani podróżnicy z Norwegii, razem ze swoimi trzema psami i trzema osłami przez 30 lat przemierzyli prawie całą Europę. Od kilku dni goszczą w Leżajsku na Podkarpaciu. Tam sfotografował ich Reporter 24 aordycz.
On jest z wykształcenia inżynierem, ona - informatykiem. Na co dzień nie korzystają jednak z żadnych dobrodziejstw technologii. Od 30 lat pieszo przemierzają świat, nocując w lasach, pod namiotem lub pod gołym niebem. Towarzyszą im zwierzęta - między innymi trzy osły, które dźwigają cały dobytek podróżników. Jeden z nich pochodzi z naszego kraju.
Po Polsce z przygodami
W 2009 roku o niezwykłej parze dowiedziała się cała Polska. Mężczyzna, który okazał się myśliwym, zastrzelił wówczas jednego z trzech osłów. Polacy postanowili wówczas zrekompensować Norwegom tę stratę i podarowali im polskiego osiołka.
Incydent nie zniechęcił norweskiego małżeństwa, które po kilkunastu miesiącach znów zawitało do Polski - wówczas także nie obyło się bez problemów. Na początku lipca bieżącego roku Norweg źle odczytał intencje pewnego 61-letniego Polaka i uzbrojony w aluminiową rurkę odganiał mężczyznę. Polak spuścił swojego psa ze smyczy i tak niefortunnie zamachnął się na "napastnika", że ten oberwał sprzączką w czoło.
W efekcie Werner Fahrenholz trafił do szpitala, a Polak ocenił uszkodzenia samochodu na około tysiąc złotych. "Międzynarodowy incydent" okazał się jednak tylko nieporozumieniem, a obaj panowie jeszcze tego samego dnia podali sobie ręce. O zdarzeniu czytaj więcej na tvn24.pl.
Autor: aj//ja