Katastrofa prezydenckiego samolotu zmieniła oblicze naszego kraju. Jednak nim 10 kwietnia około godz. 9 Polska wstrzymała dech, nic nie zapowiadało nadchodzącego nieszczęścia. Oglądając wtedy program "Wstajesz i wiesz" w TVN24, nasz Reporter 24 usbizz czekał na obiecany przez Jarosława Kuźniara żart. Ponieważ mieszka w Kalifornii, kładł się już spać i poprosił prezentera o przesłanie dowcipu drogą elektroniczną.
Poznał go tym samym jako jedyny z widzów. Nim prowadzący zdążył opowiedzieć żart na antenie, nadeszła wiadomość o smoleńskiej tragedii.
Dzisiaj usbizz przypomina korespondencję prowadzoną z Jarosławem Kuźniarem.
"To był dla nas normalny poranek. Przyszliśmy do pracy uśmiechnięci, bo w porannej telewizji trudno być nabzdyczonym. Około godziny 9 wszystko się rzeczywiście zmieniło. Zmieniła się także korespondencja z widzami, jeśli jeszcze był czas wysyłać sobie listy" - czytając wiadomości sprzed pół roku wspominał Kuźniar w poniedziałkowym programie.
Autor: kc//ŁUD