Żołnierz wojsk specjalnych zmarł w wyniku ran, jakie odniósł podczas ćwiczeń w Gdańsku. Był podejmowany z pokładu okrętu przez helikopter. Niestety, z nieznanych przyczyn spadł między burtę a nabrzeże - poinformowała prokuratura. Porucznik zmarł w szpitalu. Inny żołnierz podczas tego samego ćwiczenia został ranny. Pierwszą informację o wypadku otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do wypadku doszło w niedzielę w trakcie ćwiczeń taktycznych. - Poszkodowanych zostało dwóch żołnierzy. Jeden z nich wrócił już do domu. Drugi zmarł wczoraj w szpitalu - potwierdził redakcji Kontaktu 24 w poniedziałek ppłk Szczepan Głuszczak, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Sprawą zajął się Dział do Spraw Wojskowych Prokuratury Rejonowej w Gdyni. - Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci zastępcy dowódcy sekcji szturmowej w Jednostce Wojskowej 2305 Gdańsk - poinformował w rozmowie z tvn24.pl, prokurator Arkadiusz Jaraszek z Prokuratury Krajowej.
Spadł między nabrzeże a burtę
Jak poinformował we wtorek zastępca prokuratora okręgowego do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Poznaniu kpt. Wojciech Skrzypek, zdarzenie miało miejsce podczas wykonywania zadania szkoleniowego z udziałem śmigłowca Mi17, a polegającego na podejmowaniu żołnierzy z pokładu okrętu zacumowanego przy nabrzeżu.
- Podczas wykonywania jednego z manewrów, z nieustalonych do tej pory przyczyn, jeden z komandosów spadł na pokład okrętu. Oficer, który poniósł śmierć, dostał się między nabrzeże a burtę - podał kpt. Skrzypek.
Nad sprawą pracują śledczy, którzy wyjaśniają sprawę i ustalają okoliczności zdarzenia.
Autor: ak,ws/aw,tka,gp / Źródło: Kontakt 24, tvn24.pl