Tragiczne zdarzenie na przejeździe kolejowym w Chełmie (woj. lubelskie). Samochód osobowy wjechał pod pociąg. Jak poinformowała policja, ze wstępnych ustaleń wynika, że nie zostały opuszczone rogatki. Odpowiedzialny za nie dróżnik został zatrzymany. Na miejscu zginęła kobieta kierująca pojazdem, a jej córka poważnie ranna trafiła do szpitala. Zdjęcia oraz informację otrzymaliśmy na Kontakt 24 od serwisu radiobonton.pl oraz od Kursika.
O tragicznym wypadku na przejeździe przy ulicy Metalowej policja otrzymała informację przed godziną 18 we wtorek. Jak przekazały służby, ze wstępnych ustaleń wynika, że przed przejazdem pociągu nie zostały opuszczone rogatki.
- W toyotę yaris prowadzoną przez kobietę wjechał pociąg relacji Lublin-Chełm. Kierująca zginęła na miejscu, jej córka z poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala - relacjonowała podkom. Ewa Czyż, oficer prasowa z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Policja: dróżnik i obsługa pociągu trzeźwi
Policjantka dodała, że dróżnik wraz z obsługą pociągu poddani zostali badaniu na obecność alkoholu w organizmie. - Wszystkie osoby były trzeźwe. Czynności na miejscu prowadzone były pod nadzorem prokuratora - podkreśliła oficer prasowa.
Według informacji podkom. Czyż, na miejscu chwilowo był spowolniony ruch pociągów, które były przepuszczane tylko jednym torem.
Jak poinformowała w środę nadkom. Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, 49-letni dróżnik został zatrzymany. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna nie zachował obowiązujących procedur - powiedziała.
"Wszystkie urządzenia sprawne"
Joanna Kubiak z zespołu prasowego PKP PLK S.A. w przesłanym komunikacie poinformowała, że przejazd, na którym doszło do zdarzenia to przejazd z rogatkami, obsługiwany przez dróżnika.
"Wszystkie urządzenia były sprawne. Dodatkowo przejazd był wyposażony w System Wspomagania Dróżnika Przejazdowego (SWDP), który gwarantuje pełną informację o ruchu pociągów. Obecnie nie wiadomo dlaczego dróżnik nie zamknął rogatek. To pracownik z długoletnim stażem i wymaganymi szkoleniami. Sprawę szczegółowo zbada i wyjaśni specjalna komisja" - czytamy w komunikacie.
Autor: BK, kz//popi