Na pierwszy rzut sytuacja wygląda tak: nieopodal przystanku, obok pnia, stoją mężczyźni, którzy czekają na autobus. Dopiero po przekroczeniu prędkości okazuje się, że to nie cywile, lecz nieumundurowani policjanci, a rzekomy pień to fotoradar. Zdjęcie z trasy Legnica - Złotoryja (woj. dolnośląskie) nadesłał redakcji Kontaktu 24 @grzegorzl.
@grzegorzl został wczoraj zatrzymany przez policjantów przy oznakowanym radiowozie, trzy kilometry od miejsca ustawienia zamaskowanego fotoradaru. Funkcjonariusze dostali informację przez krótkofalówki od swoich nieumundurowanych kolegów, którzy znajdowali się tuż przy ukrytym urządzeniu, w okolicach przystanku autobusowego. Nasz internauta był mocno zbulwersowany faktem, że fotoradar jest niewidoczny, gdyż jest pokryty specjalnie maskującym materiałem, który może imitować np. kawałek pnia drzewa. Niezrozumiałe dla kierowcy było również to, że funkcjonariusze nie byli umundurowani i przypominali mężczyzn oczekujących na autobus.
"Powiem szczerze, że taka zabawa jest z ich strony żenująca i postanowiłem o tym fakcie powiadomić Rzecznika Praw Obywatelskich, jak również Wojewódzką Komendę Policji we Wrocławiu" - napisał do nas @grzegorzl.
W celu uzyskania komentarza, redakcja Kontaktu 24 skontaktowała się z asp. Piotrem Klimaszewskim, rzecznikiem KPP w Złotoryi. "Rzeczywiście, na drodze Legnica-Złotoryja prowadzona jest akcja 'Prędkość'" - przyznał rzecznik. Jednocześnie zapewnił nas, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. "Urządzenie jest ustawione zgodnie z procedurami" - zapewnił.
Według rzecznika Klimaszewskiego, policjanci znajdujący się przy fotoradarze informujący o przekroczeniach prędkości oddalony o trzy kilometry radiowóz, mają prawo być nieumundurowani.
Ekspert: Fotoradar nie musi być widoczny
O opinię w kwestii nieoznakowanego fotoradaru zapytaliśmy również eksperta ds. inżynierii i ruchu drogowego - doktora inż. Jacka Poka. Ekspert ocenił, że fotoradar nie musi być widoczny. "Procedura jest zgodna z rozporządzeniem MSWiA oraz Komendanta Głównego" - wyjaśnił dr Pok.
Specjalista wyraźnie zaznaczył, że sąsiedzi z Europy Zachodniej są przyzwyczajeni do nieoznakowanych urządzeń pomiaru prędkości. "Polska jest ewenementem na tle Unii Europejskiej. W Niemczech, Belgii czy Holandii rzadko spotyka się oznakowane radary" - powiedział ekspert.
Poseł Tchórzewski: Zatrzymywać, nie polować
Redakcja Kontaktu 24 skontaktowała się z również z posłem PiS Krzysztofem Tchórzewskim, który pracował nad nowelizacją przepisów o ruchu drogowym w sejmowej komisji infrastruktury. Zmiana ustawy ma wprowadzić obowiązek oznaczania fotoradarów ustawianych przez władze gminne i samorządowe, w odniesieniu do urządzeń zarówno stacjonarnych, jak i przenośnych. "Kierowca musi wiedzieć, które miejsce jest szczególnie niebezpieczne" - tłumaczył poseł.
Nowelizacja ustawy nie dotyczy jednak policji, której działanie jest dyktowane innymi przepisami. Poseł Tchórzewski uważa, że również te służby powinny oznaczać miejsca kontroli szybkości. "Policja ma zatrzymywać kierowców, a nie na nich polować" - podsumował.
Autor: aj//tka