"Start w wyborach samorządowych to żart. Chodziło nam o promocję naszego nowego kawałka. Dopiero wchodzimy w ten rynek" - mówiły "aniołki Napieralskiego", czyli Edyta i Anita Zaboroś w TVN24. "Nie chciałyśmy się dostać!" - odpowiadały na pytanie, co czują po otrzymaniu łącznie 20 głosów od wyborców z warszawskiego Śródmieścia i Ochoty.
O pojawieniu się dziewczyn na listach wyborczych pierwsi donieśli Reporterzy 24. Po wyborach wiadomo już, że żadna z nich kariery w polityce lokalnej tej kadencji nie zrobi. Na siostry w sumie zagłosowało raptem 20 osób (Edyta zdobyła 12, Anita - 8).
Potencjał wyborczy sióstr był jednak nieco większy. "Nie głosowałyśmy na siebie" - zapewniają.
Promocja
"Aniołki Napieralskiego" zaznaczają, że start w wyborach samorządowych to tylko żart. "Nam chodziło o piosenkę, planujemy wydać nową płytę" - zdradziły siostry Zaboroś. "To była tylko zabawa. Czasami trzeba znaleźć się na jakiejś liście" - komentowały siostry.
Czytaj więcej:
Autor: dsz//ŁUD