W trzykondygnacyjnym domu w Szczyrku (Śląskie) doszło do wybuchu gazu. Budynek zawalił się. Ratownicy wydobyli ciała ośmiu osób. Pierwszą informację, zdjęcia oraz nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Oficer prasowa Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej, starsza kapitan Patrycja Pokrzywa przekazała w środę, że budynek zamieszkiwały dwie rodziny - łącznie 9 osób.
Dodała, że jedna osoba w momencie wybuchu była poza budynkiem.
Wydobyli osiem ciał
- Po kilku godzinach ciężkiej akcji w Szczyrku zostały znalezione dwa ciała. Cały czas akcja jest prowadzona. Rodzina ofiar została otoczona stosowną opieką – poinformował o godzinie 1.30 w nocy wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. - Jest to ciało osoby dorosłej i ciało dziecka. Nie posiadam więcej informacji na temat tych osób – przekazał mł. asp. Olaf Burakiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
O godzinie 4.30 wojewoda śląski poinformował o znalezieniu ciał trzeciej i czwartej osoby. - Z tego, co wiadomo, to są osoby dorosłe. Prawda jest taka, że akcja ratunkowa jest prowadzona w bardzo trudnych warunkach. Z jednej strony trudne warunki atmosferyczne, a z drugiej dym - mówił wojewoda.
O godzinie 8 poinformował o odnalezieniu ciała piątej osoby, dziecka. Godzinę później poinformowano o wydobyciu z gruzowiska ciała szóstej ofiary.
- Większość prac jest przeprowadzana ręcznie tak, aby niczego i nikogo nie naruszyć. Stąd też ciężki sprzęt nie może być używany często - tłumaczył.
O godzinie 9 bilans wzrósł do ośmiu osób, w tym czworga dzieci.
Według informacji przekazanych przez dyspozytora Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa, naruszona została konstrukcja sąsiednich budynków.
Prawdopodobne przewiercenie gazociągu
Artur Michniewicz z Polskiej Spółki Gazownictwa powiedział, że na miejsce pojechały ekipy z pogotowia gazowego. Przekazał, że prawdopodobnie do wybuchu doszło wskutek przewiercenia gazociągu, stalowego, średniego ciśnienia.
- Firma zewnętrzna, która wykonywała jakieś prace budowlane, wwierciła się po prostu w ten gazociąg - dodał. Doprecyzował, że prace były prowadzone przed budynkiem. - Widocznie tego gazu dostało się na tyle dużo, w jakimś stopniu migrował do tego budynku, że później wystarczyła iskra, żeby doszło do tragedii - powiedział Michniewicz.
Tam był wysoki, dwupiętrowy dom. Z tego, co widziałem to już nie było tego domu Michał, świadek zdarzenia
Dodał, że prawdopodobnie firma wykonywała prace bez zgłoszenia.
"Już nie było tego domu"
Jak powiedział TVN24 pan Michał, świadek zdarzenia, w momencie wybuchu był w garażu w jednej z pobliskich posesji. - Fala uderzeniowa była tak mocna, że odepchnęło mnie z pół metra w stronę ściany - mówił.
Zaraz po eksplozji razem ze znajomymi wybiegli z garażu, a ekspedientki z lokalnego sklepu powiedziały im, że wybuchowi towarzyszyła łuna. Na miejscu zobaczył ogień unoszący się nad gruzami.
- Tam był wysoki, dwupiętrowy dom. Z tego, co widziałem, to już nie było tego domu, tylko dziesięciometrowe płomienie - dodał. - Po jakichś trzech minutach jechał pierwszy wóz strażacki - mówił.
Do wybuchu doszło w środę przed godziną 19 w trzykondygnacyjnym budynku przy ulicy Leszczynowej. Budynek się zawalił.
Burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy poprosił mieszkańców o wywieszanie flag z kirem i nieorganizowanie w dniach 5-8 grudnia imprez kulturalnych, rozrywkowych czy sportowych.
Autor: akr,kg,kwoj/kab / Źródło: tvn24.pl/Kontakt 24