Wypadek w Żychowie (Wielkopolskie). Kierowca hondy uderzył w ogrodzenie, później w drzewo. Dwie osoby zmarły, trzy zabrano do szpitala. - Ja żyję tutaj 50 parę lat. Nie było tutaj takiej tragedii, żeby ktoś zginął na tym zakręcie - mówi w rozmowie z TVN24 jeden z mieszkańców. Zdjęcia i nagrania otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło około godziny 00:30 w miejscowości Żychów w gminie Lisków.
- 46-letni mężczyzna kierujący hondą nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, wypadł z drogi i uderzył w ogrodzenie, a następnie w drzewo - powiedziała mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Samochodem podróżowało pięciu mężczyzn. Dwóch zginęło na miejscu, to pasażerowie hondy. Trzech kolejnych znajduje się w kaliskim szpitalu przy ulicy Poznańskiej. Niektórych poszkodowanych z auta musieli wyciągnąć strażacy za pomocą sprzętu hydraulicznego. - Wszyscy mężczyźni to obywatele Ukrainy - powiedziała mł. asp. Wojnicz.
Na miejscu pracowały cztery zastępy straży pożarnej, policja i prokurator z Prokuratury Rejonowej w Kaliszu. Działania trwały trzy i pół godziny.
- Ja żyję tutaj 50 parę lat. Nie było tutaj nigdy takiej tragedii, żeby ktoś zginął na tym zakręcie. To jest naprawdę wielka tragedia – mówił w rozmowie z TVN24 pan Aleksander.
Autor: mj//ank