Zdaniem ludzi wilk patrzy wilkiem, ale też wilk u wilka potrafi dostrzec problem, zatroszczyć się i pomóc. Pokazuje to historia trójnogiego wilka z okolic Częstochowy (Śląskie). Okaleczony przez człowieka żyje, bo ma na kogo liczyć. Nie ma całej przedniej łapy, a przednie łapy podczas polowania odgrywają rolę kluczową. Nie jest jednak sam. Rodzina się nim opiekuje. Tę budującą historię oraz nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Widać, że wilk przewodnik dostosowuje tempo marszu, a ten za wilkiem z niepełnosprawnością zachowuje się jak tylna straż. Te z jednej strony smutne i poruszające, a z drugiej budujące sceny, możemy oglądać dzięki foto pułapkom rozstawionym w lesie przez Dawida Popończyka. - Wiedzą to, że trzymając się razem mają dużo większą szansę na przeżycie i naprawdę na każdym kroku widać te więzi, które je łączą - mówił Dawid Popończyk, autor kanału na YouTube "Leśny Kawaler".
- Od ponad dwudziestu lat obserwuję zwierzęta, dużo czasu spędziłem w lesie. Tę rodzinę wilków obserwuję od dłuższego czasu, mam ustawionych kilka fotopułapek. Kilka dni temu udało mi się zarejestrować unikalne sceny. W lutym 2022 nagrałem wilka bez jednej łapy, a nieco ponad rok później, teraz, w marcu 2023 roku, udało mi się zarejestrować tego samego wilka. Ma się dobrze, bo dba o niego rodzina - zaznaczył w rozmowie z redakcją Kontaktu 24.
"Obserwowanie tej watahy to wielka przyjemność"
- Inne wilki czekają na niego, aby nie zostawał z tyłu. Co więcej, oddają mu dużo jedzenia, ponieważ sam nie jest w stanie zdobyć pożywienia. To pokazuje jak niesamowicie silne więzi łączą zwierzęta i jak bardzo są one inteligentne. Wbrew obiegowej opinii, są to wspaniałe stworzenia, niezwykle ze sobą współpracujące. Obserwowanie tej watahy to wielka przyjemność - opowiadał.
Niestety to nie jedyna rodzina, w której jest skrzywdzone zwierzę.
- 30 do 40 grup rodzinnych wilków boryka się z tym problemem, z problemem członka grupy rodzinnej, który po prostu jest ofiarą kłusownictwa. Wpadł we wnyki, albo jego łapa została odstrzelona z broni palnej - wyjaśniła dr hab. Sabina Pierużek-Nowak, prezeska Stowarzyszenia Dla Natury "Wilk".
Wilki mają silną wolę przetrwania. Potrafią zaopiekować się raną po odstrzale i - choć można sobie wyobrazić jaki to ból - uwalniają się z wnyków odgryzając zakleszczoną kończynę. Wielu myśliwych po prostu ignoruje przepisy, choć bez wątpienia wiedzą, że wilk jest w Polsce pod ścisłą ochroną. Biorą wilka na celownik, choć powinni wiedzieć, jak cenne to zwierzę dla całego ekosystemu. - (Wilki - przyp. red.) regulują liczebność zwierząt kopytnych, czyli pomagają tak naprawdę leśnikom i rolnikom w ich pracy. No i pełnią też bardzo ważną funkcję "sanitariusza" w lesie. Ponieważ polują i później zjadają zwierzęta, które są chore, osłabione - tłumaczyła Sylwia Szczutkowska, Stowarzyszenie "Pracownia na rzecz Wszystkich istot".
Kontrola ekosystemu
Jeszcze kilka lat temu szacowano, że w Polsce może żyć nawet około 3000 wilków, dziś jest ich maksimum 2,5 tysiąca. Rocznie służby leśne znajdują około 200 martwych sztuk, ale to tylko te, które przez przypadek uda się znaleźć. Wśród zabitych zdarzają się też karmiące matki, ale jeśli w stadzie jest inna karmiąca, młode na pewno nie zginą, bo człowiek człowiekowi wilkiem, ale wilk wobec wilka nigdy nie zachowa się jak człowiek.
- Każdy osobnik jest ważny, każdy ma swoją funkcję, więc utrata każdego z osobników to jest utrata kogoś do walki, kogoś do pomocy i w polowaniu, i w przetrwaniu, i w opiece nad młodym - wyjaśniła profesor Hanna Mamzer, socjolog z Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Autor: Marzanna Zielińska, Justyna Witczak/popi / Źródło: Fakty TVN, Kontakt 24