Przejechał przez "powierzchnię wyłączoną z ruchu", nie przejął się czerwonym światłem i przeciął "podwójną ciągłą". Brawurową jazdę kierowcy Małopolskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami zarejestrował w Krakowie użytkownik o nicku @vivaldi63, który przesłał nam nagranie. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, które nadzoruje firmy zajmujące się odbieraniem śmieci od mieszkańców zapewnia, że wobec kierowcy zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Zdarzenie kamerą samochodową zarejestrował w czwartek po południu na jednej z ulic Krakowa użytkownik @vivaldi63. "Kierowca zignorował czerwone światło, przejechał po pasie wyłączonym dla ruchu i przejechał linię podwójną ciągłą. Czegoś takiego dawno nie widziałem" - napisał do redakcji Kontaktu 24.
Trzy przepisy złamane
O komentarz do nagrania poprosiliśmy policję. Według podinsp. Sebastiana Glenia z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, kierowca nie zastosował się do znaku P-21 "powierzchnia wyłączona", za co otrzymałby mandat w wysokości 100 zł oraz 1 punkt karny. Kierowca wjechał także za sygnalizator S-1 na czerwonym świetle. Grozi za to mandat od 300 do 500 zł i 6 punktów karnych. Za przekroczenie "linii podwójne ciągłej", czyli znaku P-4, grozi natomiast 200 zł mandatu i 5 punktów karnych.
"W związku z tym, że sprawca jednym czynem narusza znamiona kilku wykroczeń, zasadne jest w tej sytuacji nałożenie za wszystkie naruszenia jednego mandatu karnego na kwotę do 1000 zł i 12 punktów karnych" - wyjaśnił podinsp. Gleń.
MPO: Zostaną wyciągnięte konsekwencje
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania Miasta przyznało, że samochód należy do Małopolskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami - spółki, która jest jedną z czterech firm odbierających śmieci od mieszkańców Krakowa. "Wobec brygady wywozowej MPGO, która w dniu 31 października 2013 roku zajmowała się odbiorem odpadów, zostaną wyciągnięte konsekwencje. Wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające" - zapewniła nas Krystyna Paluchowska, rzeczniczka MPO. Wśród możliwych scenariuszy wymieniła: upomnienie, karę finansową lub karę z upomnieniem. "Decyzja zapadnie po wysłuchaniu pracowników" - dodała.
Rzeczniczka zaznaczyła, że kierowca wozu nigdy wcześniej - a jak nadmieniła jest kierowcą doświadczonym - "nie zachował się w sposób tak naganny". "Oczywistym jest, że kierowcy mają przestrzegać prawa, jak wszyscy inni użytkownicy ruchu" - skomentowała.
Dodała, że kontrolerzy spółki przeprowadzą kontrole wszystkich innych brygad. "W przypadkach powtarzającego się niewłaściwego postępowania stosowane są także bardziej rygorystyczne działania, z rozwiązaniem umowy o pracę włącznie" - uzupełniła.
Autor: ap/aw