"Kwartał ulic wokół konsulatu amerykańskiego jest zamknięty i obstawiony policją" - napisała w piątek na Kontakt 24 internautka @Anka Zet, która obserwowała jedną z manifestacji w egipskiej Aleksandrii. Świat islamski protestuje przeciwko filmowi szkalującemu Mahometa. W piątek przez wiele państw zamieszkanych przez muzułmanów przeszła fala antyamerykańskich manifestacji. Tłumy demonstrantów wyszły między innymi na ulice Sudanu, Tunezji, Libanu i Egiptu.
"Kwartał ulic wokół konsulatu amerykańskiego w Aleksandrii jest zamknięty i obstawiony policją, która nie daje tłumowi przedrzeć się w okolice placówki. O godzinie 14:45 wpuszczono niewielką grupkę demonstrantów na dwie przecznice od konsulatu" - napisała w piątek internautka @Anka Zet.
Powodem antyamerykańskich protestów jest wyprodukowany w USA film, który w obraźliwy sposób przedstawia proroka Mahometa jako kobieciarza i oszusta, aprobującego molestowanie dzieci. Ulice Aleksandrii, to jednak nie jedyne miejsce, gdzie odbywają się demonstracje. W Kairze z siłami bezpieczeństwa starło się kilkaset osób. Tłum na placu Tahrir spalił amerykańską flagę; gdy zaczął przesuwać się w stronę ambasady, drogę zagrodziły mu oddziały policji, które zastosowały gaz łzawiący. Zabici i ranni W stolicy Tunezji, Tunisie, podczas piątkowych starć pod ambasadą USA zginęły co najmniej dwie osoby, a 28 zostało rannych. Jak podaje PAP, tragicznie zakończyła się także demonstracja w Trypolisie na północy Libanu. W starciach z siłami bezpieczeństwa zginęła jedna osoba, a 25 zostało rannych. Do protestów doszło także w Indiach. Pod hasłami "Precz z Ameryką i "Precz z Izraelem" protestowało kilkanaście tysięcy mieszkańców indyjskiego Kaszmiru. Manifestacje odbyły się w piątek także w Bahrajnie, Katarze, Afganistanie, Pakistanie, Iraku, Syrii i Turcji.
Autor: kde//ja