Mors na polskim wybrzeżu. To prawdopodobnie pierwszy taki przypadek
Mors zaobserwowany w czwartek na plaży koło Łazów to - jak powiedział w rozmowie z TVN24 Konrad Wrzecionkowski z Błękitnego Patrolu WWF - pierwszy znany przypadek obecności tego gatunku na polskim wybrzeżu.
- Bałtyk nie jest domem dla morsów. Najlepiej by było, gdyby znalazł drogę powrotną do Morza Północnego przez cieśniny duńskie i dalej. W Bałtyku może mieć problem ze znalezieniem odpowiedniej ilości pokarmu - wskazywał Wrzecionkowski. Do ssaków, które można spotkać w Morzu Bałtyckim należą trzy gatunki fok oraz morświn.
Ekspert wyjaśnił, że mors dostał się do Morza Bałtyckiego z Morza Północnego, "zapewne niesiony prądami za pokarmem". Dodał, że w ubiegłym tygodniu prawdopodobnie ten sam osobnik był widziany na brzegu niemieckiej wyspy Rugia. Tamtejsi specjaliści ocenili, że to młoda samica. Waży prawdopodobnie około 500 kilogramów.
"Wyszedł w celu odpoczynku i to staramy mu się zapewnić"
Jak mówił Konrad Wrzecionkowski z Błękitnego Patrolu WWF, mors "wyszedł w celu odpoczynku i to staramy mu się zapewnić". Fragment plaży, gdzie znajduje się zwierzę, został odgrodzony. - Ze względów bezpieczeństwa raczej nikt nie będzie się do niego zbliżał. Kiedy będziemy mieli kolejne zgłoszenia z innych rejonów polskiego wybrzeża, będziemy ponawiać akcje zabezpieczenia go - wyjaśniał.
- Nauczeni doświadczeniem w przypadku fok, wiemy że ludzie chcą sobie zrobić zdjęcie, podejść jak najbliżej i nawet narażając życie, pogłaskać. Tutaj mamy zwierzę o większych gabarytach. Zwierzę, którego zachowania z doświadczenia nie znamy - przestrzegał Wrzecionkowski.
Pierwszą informację i zdjęcia morsa leżącego na bałtyckiej plaży otrzymaliśmy na Kontakt 24. "Zwierzę co jakiś czas się podnosi i opiera głowę na kłach, ale po chwili z powrotem się kładzie" - opisywał autor fotografii.