Rosja i "zielone ludziki" mają zagrażać stabilizacji kolejnego państwa. Według informacji podawanych przez mołdawski kontrwywiad, Moskwa wykorzystując opłacane przez siebie organizacje pozarządowe, media i partie polityczne jest "gotowa rozerwać Mołdawię na kawałki". Czy po aneksji Krymu i konfliktu na Ukrainie, kolejną ofiarą agresji Rosji będzie Mołdawia? Gdzie jeszcze zawędrują "zielone ludziki" i jak z nimi walczyć? Czekamy na Wasze opinie!
Dyrektor Służby Informacji i Bezpieczeństwa (SIS) Michai Balan powiedział, że jego ludzie dysponują danymi o ponad 100 finansowanych przez Rosję organizacjach pozarządowych, służbach, partiach politycznych i mediach, "które gotowe są rozerwać Mołdawię na kawałki".
Balan przypomina też, że w 2012 i 2013 r. rosyjscy cyberterroryści przeprowadzili duże ataki na Mołdawię. Szef SIS ostrzega, że takie zagrożenie rośnie w miarę zbliżania się listopadowych wyborów parlamentarnych.
Nowe zagrożenia
Balan twierdzi, że jego służba ma dowody na to, że Moskwa planuje duże prowokacje przed wyborami. Ma do tego wykorzystać nie tylko swoje tradycyjne zasoby w Naddniestrzu (separatyści i wojsko) oraz agenturę w Gagauzji (tradycyjnie prorosyjski autonomiczny region Mołdawii), ale też zwolenników wśród samych Mołdawian.
Ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, zdaniem Balana, przedstawia zamrożony konflikt naddniestrzański i samo Naddniestrze, w którym stacjonują rosyjskie wojska. Cały czas z Rosji docierają tam - poprzez Mołdawię - wyszkoleni ludzie, którzy mogą być później użyci przeciwko Mołdawii.
Są to nie tylko członkowie radykalnych organizacji nacjonalistycznych i Kozacy ("turyści Putina"), ale też urlopowanie formalnie żołnierze, na których w rosyjskich garnizonach w Naddniestrzu (oficjalnie ok. 1,2 tys. ludzi) czekają mundury i broń.- Chodzi o zielonych ludzików, których obserwowaliśmy na Krymie, widzieliśmy realizację tej strategii na wschodzie Ukrainy. Zaczynamy dostrzegać to zjawisko w Mołdawii i w Naddniestrzu" - mówił dowódca sił NATO w Europie generał Breedlove podczas poniedziałkowej dyskusji w Radzie Atlantyckiej.
Tymczasem sama Moskwa odwraca uwagę i w wydanym przez MSZ Rosji komunikacie chęć aneksji Mołdawii zarzuca Rumunii. CZYTAJ WIĘCEJ NA TVN24.PL
Czy Mołdawia i Naddniestrze to kolejny po Krymie i Donbasie front wojny hybrydowej? Gdzie jeszcze Rosja wyśle "zielone ludziki"? Jak się przed nimi bronić? Czekamy na Wasze opinie. Możecie je przesyłać mailowo na kontakt24@tvn.pl lub zamieszczać pod artykułem.
Autor: js/dw