Po naszej interwencji ujawniającej problemy Wyższej Szkoły Organizacji Turystyki i Hotelarstwa, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego żąda wyjaśnień od placówki. "Kierujemy konkretne zapytania do uczelni z wnioskiem o wyjaśnienie tych sygnałów" - poinformował Bartosz Loba, rzecznik resortu. Tymczasem prorektor Anna Mikołajczyk z koszalińskiej filii uczelni uspokaja studentów, że problem nie dotyczy tej placówki.
Obecnie Wyższa Szkoła Organizacji Turystyki i Hotelarstwa w Warszawie nie ma rektora, kanclerza i senatu, a uczniowie żądają zwrotu czesnego. Właścicielka szkoły przebywa natomiast w Bangladeszu. "To dziwne i rażące" - komentuje senator PO Piotr Zientarski, który miał być rektorem uczelni. Pierwszy sygnał o nieprawidłowościach dostaliśmy od internauty na skrzynkę Kontaktu 24. Sprawą zajął się również Mateusz Wróbel, reporter programu "Prosto z Polski".
Bartosz Loba, rzecznik Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w rozmowie z reporterem TVN24 poinformował, że resort zażądał wyjaśnień od uczelni w sprawie sygnałów o problemach w placówce. "Właśnie dziś [w czwartek - przyp. red.] kierujemy konkretne zapytania do uczelni, z wnioskiem o wyjaśnienie tych sygnałów, weryfikację ich, a także podjęcie niezbędnych działań. Tak, aby rzetelna informacja dotarła właśnie do wykładowców i przede wszystkim do studentów" - wyjaśniał Loba.
Właścicielka wraca wcześniej?
Prorektor Anna Mikołajczyk z oddziału WSOHiT w Koszalinie, po naszej publikacji wysłała studentom list, który jeden z nich przesłał na skrzynkę Kontaktu 24. Mikołajczyk potwierdza w nim, że szkoła ma przejściowe problemy finansowe, ale kwestia wypowiedzeń kadry nie dotyczy oddziału uczelni w Koszalinie. "Żadna z osób zatrudnionych w Wydziale Zamiejscowym w Koszalinie nie złożyła dotychczas wypowiedzenia" mówi w rozmowie z redakcją Kontaktu 24.
W liście czytamy też, że właścicielka uczelni pani Aleksandra Drzewiecka skraca swój pobyt w Bangladeszu i wraca do kraju już 21 listopada 2011 r. Jednak w rozmowie z naszą redakcją prorektor Mikołajczak nie była w stanie potwierdzić tej informacji, według jej najnowszych informacji właścicielka wraca jednak 28 lub 29 listopada.
Od kilku miesięcy czekają na pensje
Po naszej publikacji, z redakcją Kontaktu 24 skontaktował się jeden z wykładowców uczelni, który - zdesperowany i zniechęcony kilkumiesięcznym oczekiwaniem na należne mu wynagrodzenie - postanowił złożyć w końcu wypowiedzenie.
"W maju tego roku zmienił się właściciel szkoły. Od czerwca nie było już pensji. Stwierdziliśmy, że damy uczelni szansę i poczekamy, bo po wakacjach na koncie placówki powinny pojawić się wpłaty za czesne od studentów" - relacjonuje wykładowca.
"We wrześniu mieliśmy obrony prac licencjackich. W październiku rozpoczął się nowy rok akademicki. Pracowaliśmy bez wynagrodzenia. W międzyczasie została zwolniona pani kanclerz, więc nie ma już osoby, która miałaby wgląd w stan konta. Ze strony właścicielki pojawiły się obietnice, że może uda się wypłacić wynagrodzenie w grudniu" - kontynuuje pokrzywdzony wykładowca.
Ze względu na zaległości w wypłacie wynagrodzenia i brak realnych perspektyw na wypłatę, nauczyciel akademicki złożył wypowiedzenie. Jak twierdzi, z pracy w Wyższej Szkole Organizacji Turystyki i Hotelarstwa zrezygnowało już kilku nauczycieli, a także pracownicy biblioteki.
Szkole grozi zamknięcie?
O kłopotach uczelni, redakcję Kontaktu 24 poinformował w środę pragnący zachować anonimowość internauta. "Obecna właścicielka, pani Aleksandra Drzewiecka od wielu miesięcy nie wypłaca wynagrodzeń pracownikom naukowo-dydaktycznym, co powoduje, że z powodu braku możliwości porozumienia się z właścicielem, rozpoczęli oni składać na ręce rektora uczelni pana Piotra Zientarskiego (senatora VIII kadencji) wypowiedzenia. Tym samym uczelnia nie będzie spełniała minimum kadrowego i będzie musiała zostać zamknięta mimo, że studenci zapłacili za studia" - napisał internauta. Wyższa Szkoła Organizacji Turystyki i Hotelarstwa (WSOTiH) ma dwa oddziały w - Warszawie i Koszalinie. W sumie studiuje w nich około 350 osób.
Pismo senatora do ministerstwa
Redakcja Kontaktu 24 skontaktowała się z senatorem Piotrem Zientarskim, który - jak się okazuje - 14 listopada cofnął zgodę na powołanie go na stanowisko rektora WSOTiH. Co więcej, dzień po swojej decyzji wysłał pismo do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w którym informuje o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu uczelni.
W kopii pisma przesłanego przez senatora do ministerstwa czytamy, że Aleksandra Drzewiecka powołała dr Zientarskiego na rektora od dnia 1 października. Jednak wbrew statutowi uczelni nie zasięgnęła opinii senatu wobec nowego rektora. "Nie zwołała posiedzenia przed, jak i po powołaniu aż do dnia dzisiejszego" - argumentuje swoją rezygnację Zientarski.
Problemy finansowe uczelni
Senator w swoim piśmie informuje również o problemach finansowych WSOTiH: "W okresie od października bieżącego roku uczelnia nie wypłaca na bieżąco wynagrodzeń dla kadry naukowej. Istnieją także zaległości za poprzednie okresy". Pracownicy uczelni, którzy nie otrzymują wynagrodzeń, składają wypowiedzenia na ręce Zientarskiego. Zdaniem senatora istnieje realne zagrożenie, że szkoła nie będzie w stanie funkcjonować.
"Docierają do mnie również informacje o roszczeniach studentów, którzy nie rozpoczęli nauki, o zwrot pobranych kosztów" - sygnalizuje Zientarski i dodaje, że Drzewiecka odwołała ze stanowiska również kanclerza, który odpowiada za finanse uczelni.
Jak doszło do współpracy pomiędzy Zientarskim a Drzewiecką? Otóż senator pochodzi z Koszalina, gdzie WSOTiH ma jeden ze swoich oddziałów. "Właścicielka złożyła mi propozycję objęcia stanowiska rektora tej szkoły, którą początkowo przyjąłem" - tłumaczy Zientarski, który dodaje, że dopiero później dowiedział się o problemach uczelni (o których poinformował Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego).
Właścicielka w Bangladeszu
Niestety redakcji Kontaktu 24 nie udało się skontaktować z właścicielką Aleksandrą Drzewiecką. "Przebywa w tej chwili w Bangladeszu" - poinformował nas senator.
Asystent Drzewieckiej potwierdza tę informację i dodaje, że kobieta z Bangladeszu wraca 29 listopada. Wtedy też ma się z nami skontaktować. "W tej chwili nie ma żadnej osoby odpowiedzialnej za kontakt z mediami" - dodaje asystent.
Jak czytamy na stronie uczelni, czesne za studia dla osób rozpoczynających naukę w roku akademickim 2011/2012 wynosi 3800 zł.
Autor: aj,ak/jaś,tka