Przyleciały do Polski zwiastując prawdziwą wiosnę. Ledwie się zadomowiły, zaskoczył je śnieg. Nie wykazują jednak chęci do powrotu, wręcz przeciwnie. Bociany z Waksmundu (woj. małopolskie), dobrze sobie radzą. - Mają blisko Dunajec i jedzą sobie rybki - powiedział Reporter 24 Photo news, który podejrzał ptaki.
W ostatnim tygodniu marca na Kontakt 24 dostaliśmy zdjęcia prezentujące niezbity, skrzydlaty dowód na to, że rozpoczęła się prawdziwa wiosna. Reporterzy 24 pokazali nam bociany, które zawitały do Micigozdu (woj. świętokrzyskie) oraz Czachowa (woj. zachodniopomorskie).
Na sawannie też bywa zimno
Wkrótce tak ptaki, jak i ludzie zostali zaskoczeni wiosennym atakiem zimy. Boćki z Waksmundu radzą sobie całkiem nieźle ze śniegiem i niską temperaturą. - Na sawannie, gdzie zimowały, temperatury również spadały do około zera stopni - wyjaśnił Andrzej Kruszewski, dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Warszawie.
Jego słowa potwierdzają obserwacje Reportera 24. - Bociany dość dobrze sobie radzą, mają blisko Dunajec i jedzą rybki, nie wydaje mi się, żeby miały jakiś problem - powiedział autor zdjęć. Reporter 24 przyznał, że podobne sytuacje, kiedy to ptaki zmagały się z chłodem i śniegiem, miały miejsce w latach poprzednich. - Nie zbierały się do ucieczki, także i w tym roku raczej nie odlecą - ocenił Photo news.
Do Waksmundu bociany wracają co roku
- Zima była lekka, gryzoni jest sporo, powinny sobie poradzić - powiedział dyrektor warszawskiego ZOO. Zaznaczył też, żeby na siłę bocianów nie dokarmiać. Wyjątek może stanowić grupka zwierząt, które gdzieś utknęły i nie mają dostępu do pożywienia. - W takiej sytuacji można podrzucić im rybę słodkowodną, np. płotkę albo kurze podroby, czy łapki - ale nie za tłuste - przestrzegł Andrzej Kruszewski. Należy pamiętać, aby pokarmu nie podrzucać w okolice gniazda tylko wyłożyć w takim miejscu (na trawie lub polu), żeby bociany go zobaczyły, najlepiej tam, gdzie szukają pożywienia.
Na szczęście bociany waksmundzkie pożywienia mają pod dostatkiem, o czym zapewnił Photo news. Autor zdjęć przyznał też, że co roku na do tej podhalańskiej miejscowości przylatują po dwie pary bocianów, które potem mają młode. - Nie wiem, czy to są te same, pewnie trzeba byłoby je jakoś oznaczyć - powiedział Reporter 24.
Autor: popi/aw