3,5 promila alkoholu w organizmie miał kierowca skody, który jechał pod prąd i doprowadził do zderzenia z peugeotem na autostradzie A2. Kierowca wcześniej zabrał samochód swojemu koledze. Jak informowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, na odcinku Warszawa-Łódź występowały utrudnienia w ruchu. Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od jednego z kierowców.
Do wypadku doszło na autostradzie A2 na około 385 km, w rejonie węzła Łyszkowice.
Jechał pod prąd
"Kierujący skodą octavią prawidłowo wjechał na autostradę, następnie zawrócił. Jadąc pod prąd lewym pasem ruchu taranował jadące z przeciwka pojazdy" - poinformował mł. asp. Mariusz Terczyński z Komisariatu Policji Autostradowej.
Jak wyjaśniła podinsp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy KWP w Łodzi, kierowca doprowadził do zderzenia z peugeotem, którym jechało małżeństwo z Francji. Kierowca skody i peugeota zostali ranni.
Zabrał samochód koledze
Jak dodała Kącka, kierowca skody miał 3,5 promila alkoholu w organizmie. Tuż po wypadku na policję zgłosił się właściciel samochodu, który poinformował, że pojazd został zabrany przez znajomego bez jego wiedzy. "Mężczyzna siedział na miejscu pasażera, a gdy właściciel samochodu wyszedł z pojazdu, ten usiadł za kierownicę" - wyjaśniła policjantka.
Jak poinformowała, za krótkotrwale użycie pojazdu mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia, a za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu do 4,5 roku. "W przypadku, gdy obrażenia rannych osób będą poważne, wówczas kierowcy może grozić nawet do 12 lat pozbawienia wolności" - dodała.
Utrudnienia w ruchu
Jak poinformowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, w kierunku Warszawy odbywał się lewym pasem. Utrudnienia zakończyły się po godzinie 19.
Autor: db//tka, jaś