Mgła, a także brak uprawnień załogi Dreamlinera do lądowania tą maszyną w trudnych warunkach spowodowały, że pasażerowie lecący w poniedziałek z Warszawy do Wiednia musieli wrócić do Polski. Do Austrii zabrała ich ponownie załoga Embraera. Pierwsze informacje o krążącym nad zamglonym Wiedniem polskim samolocie otrzymaliśmy na Kontakt 24 od internautów.
Po wykonaniu kilku okrążeń nad Wiedniem, Dreamliner zawrócił do Warszawy. Na Lotnisku Chopina lądował około godziny 11. "Samolot nie mógł wylądować ze względu na złe warunki pogodowe panujące w Wiedniu" - informował nas Marek Kłuciński, rzecznik PLL LOT.
"W czasie, kiedy nasz Dreamliner krążył nad Wiedniem, inne samoloty lądowały bez problemu" - pisali nasi internauci. "Samolot i piloci nie mają jeszcze odpowiedniej kategorii, aby lądować w pogarszających się warunkach" - wyjaśnił rzecznik. Jak dodał, aby zdobyć taką kategorię, piloci muszą wylatać na danym typie samolotu wymaganą liczbę godzin. "Samolot w Polsce jest dopiero od połowy listopada. Loty, które teraz wykonujemy w Europie, mają między innymi służyć temu, aby tę odpowiednią ilość godzin wylatać" - mówił Marek Kłuciński.
Rzecznik poinformował również, że około godziny 12 pasażerowie odlecieli do Wiednia na pokładzie Embraera.
Oba Dreamlinery, które borykały się ostatnio z usterkami, są sprawne.
Autor: //tka