34-letni kierowca, który zginął 19 sierpnia w miejscowości Janowo k. Elbląga (woj. warmińsko-mazurskie) podczas ucieczki przed policją miał 3,7 promila alkoholu we krwi. Wyniki podała dziś elbląska prokuratura. Mężczyzna nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Podczas ucieczki stracił panowanie nad swoim audi i uderzył w stojący przy drodze budynek. O wypadku redakcję Kontaktu 24 poinformowała @Kinga.
Do wypadku w miejscowości Janowo koło Elbląga doszło 19 sierpnia po godzinie 19. Kierowca samochodu osobowego marki Audi nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Policjanci, których uwagę zwrócił pojazd, wszczęli pościg.
Nie opanował samochodu
"Po około dwóch kilometrach od miejsca, w którym odbywała się kontrola kierowca audi chcąc skręcić w prawą stronę. Na łuku drogi, stracił panowanie nad samochodem i uderzył przodem pojazdu w znajdujący się przy drodze budynek. Zaraz za mężczyzną dojechał w to miejsce policyjny radiowóz. Funkcjonariusze udzielając pomocy mężczyźnie wyciągnęli go z uszkodzonego samochodu i rozpoczęli akcje reanimacyjną. Chwilę później na miejsce przyjechali strażacy oraz pogotowie ratunkowe. Mimo szybko podjętej akcji mężczyzna zmarł" - poinformował asp. Krzysztof Nowacki z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Kompletnie pijany, bez prawa jazdy
Jak dodał rzecznik, w chwili zdarzenia kierowca nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa.
"34-letni mieszkaniec powiatu nie posiadał również uprawnień do kierowania autem. Być może z tego powodu chciał uniknąć kontroli drogowej" - mówił wtedy policjant.
Z kolei, jak potwierdziły wyniki badań krwi, mężczyzna w ogóle nie powinien tego dnia wsiadać za kierownicę. Był kompletnie pijany. "Badanie wykazało, że mężczyzna miał 3,7 promila alkoholu we krwi" - powiedziała Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu. Jeszcze większą zawartość alkoholu wykazało badanie moczu - 4,4 promila.
Autor: ap, ak, aolsz/rs,ja