Mężczyzna, który strzelił do policjanta pod supermarketem, "całkowicie niepoczytalny"

Postrzelony policjant wybudzony ze śpiączki / fot

"Całkowicie niepoczytalny" - taką opinię wydali lekarze psychiatrzy w sprawie mężczyzny, który w sierpniu postrzelił policjanta pod jednym z marketów w Bydgoszczy. 26-letni sprawca usłyszał we wrześniu zarzut usiłowania zabójstwa. W połowie grudnia prokuratura ma zdecydować, czy skieruje do Sądu wniosek o umorzenie postępowania. Mężczyzna przebywa na oddziale psychiatrycznym zakładu karnego. Pierwsze informacje o strzelaninie otrzymaliśmy w sierpniu na Kontakt24.

Około godz. 2.30 w nocy z 30 na 31 sierpnia policja otrzymała zgłoszenie od ochroniarzy hipermarketu o awanturującym się mężczyźnie. Jak później relacjonował reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz, mężczyzna był pobudzony i zakrwawiony, zaczepiał klientów.

"Po przyjeździe na miejsce policjanci zauważyli, że mężczyzna ma powierzchowne rany. Wezwali karetkę i wyprowadzili go na zewnątrz" - poinformował nas mł. asp. Piotr Duziak z zespołu prasowego bydgoskiej policji.

Wyciągnął broń i oddał strzał

Jak dodał, podczas szarpaniny awanturujący się mężczyzna wyciągnął broń jednemu z policjantów i postrzelił go. "28-letni funkcjonariusz trafił w ciężkim stanie do szpitala w Bydgoszczy. W tej chwili jest operowany" - mówił w niedzielę 31 sierpnia policjant.

Podczas zabiegu okazało się, że kula uszkodziła wątrobę i fragment płuca. Funkcjonariusz został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej.

"Wszyscy uciekli, zostawili policjanta"

Świadek zdarzenia, który napisał na Kontakt 24, mówił, że kiedy pojawił się na parkingu, radiowóz i karetka stały przed wejściem do hipermarketu. „Po chwili policjanci wyprowadzili mężczyznę. Nie miał założonych kajdanek. Był bardzo agresywny, szarpał się" - relacjonował.

"Policjanci próbowali położyć mężczyznę na ziemi, później próbowali wprowadzić go do karetki. Nie było widać, co się tam dzieje. Nagle słychać było szamotaninę i strzał. Policjant krzyczał 'jak on to zrobił' i wszyscy zaczęli uciekać. Policjant z policjantką pobiegli wzdłuż sklepu. Na miejscu zostawili postrzelonego funkcjonariusza i sprawcę" - relacjonował świadek.

Jak dodał, rannemu policjantowi udało się w końcu uciec do hipermarketu. "Sprawca przez kilka sekund stał oszołomiony i uciekł. Poczułem się zagrożony. Byłem na parkingu z mężczyzną, który miał broń" - podkreślił. Dodał, że pierwsza do rannego policjanta podbiegła kasjerka. Później na miejsce przyjechał kolejny patrol.

Wewnętrzne postępowanie w policji

26-letni sprawca pochodzący z Inowrocławia, zbiegł z miejsca zdarzenia, ale po kilku minutach został zatrzymany na ul. Bełzy.

Nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy powiedział, że najprawdopodobniej będzie również przeprowadzone w policji wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, czy interwencja przebiegała prawidłowo. "Będziemy chcieli poznać szczegóły postępowania, czy można było tego uniknąć i ewentualnie - jak zapobiec takim zdarzeniom w przyszłości" - wyjaśnił.

Sprawca trafił na oddział psychiatryczny

Po zatrzymaniu mężczyzna przebywał w policyjnej izbie zatrzymań. "Mężczyzna był trzeźwy. Został przebadany również na obecność narkotyków" - powiedział mł. asp. Duziak.

"Wynik tego badania na najbardziej popularne narkotyki był negatywny" - poinformował Mariusz Sidorkiewicz, reporter TVN24.

Sprawca miał usłyszeć zarzuty 1 września, jednak zamiast tego trafił na oddział psychiatryczny jednego z bydgoskich szpitali.

"Całkowicie niepoczytalny"

12 listopada poznaliśmy opinię lekarzy psychiatrów w sprawie 26-latka. Ich zdaniem mężczyzna był całkowicie niepoczytalny. Lekarze wskazali na konieczność umieszczenia go w zakładzie psychiatrycznym.

Prokuratura ciągle zbiera materiał dowodowy i w połowie grudnia ma zadecydować, czy skieruje do Sądu wniosek o umorzenie postępowania i umieszczenie go w zakładzie psychiatrycznym.

Aktualnie sprawca przebywa w zakładzie psychiatrycznym zakładu karnego.

26-latek był wcześniej karany za przestępstwa narkotykowe, włamania oraz przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu.

Autor: js,gk,aka/ja/rp/dw

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Nawałnice przeszły w niedzielę przez Arabię Saudyjską. Ulewny deszcz spowodował, że w mieście Dżedda doszło do podtopień. Widać je na nagraniu, które wysłała na Kontakt24 pani Martyna.

Nawałnice w Arabii Saudyjskiej. Podtopiona Dżedda na nagraniu Reporterki24

Nawałnice w Arabii Saudyjskiej. Podtopiona Dżedda na nagraniu Reporterki24

Źródło:
gulfnews.com, Kontakt24

Podróżujący pociągiem mężczyzna zauważył samochód, który ciągnął za sobą sanki z dwójką małych dzieci. W trakcie krótkiego postoju nagrał film, który ma zamiar przekazać policji. Uważa, że ta zabawa mogła skończyć się tragicznie. Nagranie dostaliśmy na Kontakt24.

Samochód ciągnął sanki z dziećmi. "Ścigał się z pociągiem". Nagranie

Samochód ciągnął sanki z dziećmi. "Ścigał się z pociągiem". Nagranie

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W sześciu mieszkaniach przy ulicy Jęczmiennej we Wrocławiu ktoś uszkodził szyby, strzelając w nie najprawdopodobniej z wiatrówki. - Ktoś sobie zabawę urządził. Całe szczęście nikt nie stał przy oknie - zrelacjonował w rozmowie z nami pan Andrzej, jeden z mieszkańców. Sprawą ma zająć się policja.

Dziury po pociskach w oknach sześciu mieszkań we Wrocławiu

Dziury po pociskach w oknach sześciu mieszkań we Wrocławiu

Źródło:
Kontakt 24

W sobotni wieczór mogliśmy obserwować niezwykłe zjawisko - zakrycie Saturna przez Księżyc. Patrzeniu w niebo sprzyjała aura. Do obserwacji nie był potrzebny żaden specjalistyczny sprzęt.

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Aktualizacja:
Źródło:
"Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl

Prezydent Andrzej Duda postanowił skorzystać z zimowej aury i wybrał się na narty do Kluszkowiec. W zjazdach towarzyszy mu dwóch ochroniarzy.

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Źródło:
tvn24.pl

Pan Dariusz miał w czwartek wieczorem wylecieć z Sharm el-Sheikh do Rzeszowa samolotem linii SkyUp. Jego lot został jednak odwołany, podobnie jak kolejny. Linie lotnicze przepraszają pasażerów.

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Za sprawą powrotu zimy do Polski pogoda w części kraju była niebezpieczna. Występowały burze śnieżne, wiał silny wiatr. Na jadące auto w Koszalinie spadło drzewo. Opady śniegu i śliska nawierzchnia utrudniały kierowcom poruszanie się - zimowe opony były koniecznością. Pogodowe relacje otrzymaliśmy na Kontakt24.

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Źródło:
dd

Pani Aleksandra zapłaciła 350 złotych za przejazd z Dworca Wschodniego do centrum. Według taryfy przewoźnika jeden kilometr podróży wyceniony był na 60 złotych. Kobieta nie zgłosiła sprawy na policję, ale nie kryje rozgoryczenia tą sytuacją. - To naprawdę przykre, że można tak kogoś naciągnąć - powiedziała.

350 złotych za 11-minutowy kurs

350 złotych za 11-minutowy kurs

Źródło:
Kontakt24/tvnwarszawa.pl

W lesie w podlaskim Surażu pojawiły się lodowe włosy. Zdjęcia, na którym widać to rzadkie zjawisko, dostaliśmy na Kontakt24. Dopiero kilka lat temu naukowcy odkryli proces jego powstawania.

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Piętnastomiesięczna dziewczynka straciła przytomność po tym, jak "niezauważona weszła do skrzyni łóżka" i została tam przypadkowo zamknięta. Początkowo przywrócono dziecku funkcje życiowe, ale ostatecznie nie udało się jej uratować. Wstępne ustalenia wskazują, że doszło do tragicznego wypadku.

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W małopolskiej Przysietnicy pojawiła się biała tęcza. Zdjęcie nietypowego zjawiska, które powstaje w czasie mgły, otrzymaliśmy na Kontakt24.

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Policyjny pościg w Stargardzie zakończył się, gdy kierująca uderzyła w zaparkowany samochód. Jak się okazało, kobieta była pijana. Z tyłu auta była jej czteroletnia córka, jechała bez fotelika.

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Źródło:
TVN24

Na Kontakt24 otrzymaliśmy informacje, że klienci centrum handlowego Bonarka w Krakowie utknęli w gigantycznych korkach i nie mogli po południu i wczesnym wieczorem wyjechać z parkingu. W sznurze aut - jak alarmował jeden z Reporterów24 - niektórzy czekali kilka godzin. - Potwierdzam, że nawał klientów sparaliżował ruch w okolicy, policja na miejscu stara się pomóc kierowcom i kieruje ruchem - przekazał tvn24.pl młodszy aspirant Mateusz Lenartowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Źródło:
tvn24.pl

Za kurs z Dworca Centralnego na Mokotów zapłaciła 360 złotych. Zszokowana kobieta sprawę zgłosiła policji. - Powiedzieli mi, że wiedzą o tym mężczyźnie i jemu podobnych. To cała szajka - opowiedziała pani Klaudia. Czy policja może coś zrobić z nieuczciwymi "taksówkarzami"?

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pierwszego dziadka do orzechów dostała jeszcze jako dziecko. Wtedy nie była zadowolona, wolała łyżwy. Jak się okazało, z biegiem czasu zbieranie drewnianych figurek stało się jej pasją. Chociaż ma 500 sztuk, szukając kolejnego dziadka, wie, czy taki stoi już na jej półce. - Czy mam ulubionego? Wie pani, to jak z dziećmi, wszystkie się kocha - mówi pani Aldona w rozmowie z tvn24.pl.

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Źródło:
TVN24