Trąba powietrzna, która utworzyła się w czwartek po południu w okolicach miejscowości Stoczki (pow. sieradzki, woj. łódzkie), powaliła na drogę kilkanaście drzew o średnicy nawet do 1,5 metra. "Matko boska! Tornado idzie na nas" - słychać na nagraniu internauty @Tomasz F, gdzie widać moment tworzenia się trąby powietrznej. Również w woj. małopolskim wirujący lej przeszedł przez trzy miejscowości, gdzie zrywał dachy, powalał drzewa i niszczył budynki.
Gwałtowne zjawiska atmosferyczne, które wczoraj przeszły nad powiatem sieradzkim sprawiły, że strażacy mieli pełne ręce roboty. "Pierwsze wezwanie otrzymaliśmy od kierowców około godziny 17:50. Drzewa powalone przez trąbę powietrzną blokowały drogę wojewódzką nr 480" - powiedział nam w piątek rano st. kpt. Jarosław Wasylik, rzecznik straży pożarnej w Sieradzu. Jak dodał, po pierwszym zgłoszeniu telefon dyżurny straży nie przestawał dzwonić.
Trąba powietrzna przeszła nad lasem i przecięła drogę w okolicach miejscowości Stoczki. "Przez prawie trzy godziny 18 strażaków usuwało z drogi kilkanaście wielkich drzew" - powiedział rzecznik.
Strażacy pracowali bez chwili wytchnienia
W czwartek strażacy byli wzywani do interwencji w sumie 42 razy. Nad zabezpieczeniem terenu oraz usuwaniem skutków po przejściu nawałnicy na terenie powiatu pracowało około 250 strażaków.
"W miejscowości Kobylniki strażacy pomagali w ewakuacji zwierząt z obory, która była zalewana przez wodę. Zwierzęta przeniesiono do wyżej położonych budynków" - relacjonował strażak. Natomiast w miejscowości Świnice Kaliskie wichura zerwała dach z domu.
"Woda zalewała budynki i ich piwnice, ulice, drogi pod wiaduktami. Silny wiatr powalał drzewa, które niszczyły linie energetyczne, powalał słupy, zrywał dachy" - wyliczał rzecznik. Jak dodał, strażacy pracowali bez przerwy, z jednej interwencji jechali od razu do kolejnej.
Dopiero po 1.00 w nocy w piątek strażacy zakończyli działania w na terenie powiatu.
Wirujący żywioł zniszczył trzy miejscowości
Do podobnego zjawiska pogodowego doszło również w województwie małopolskim, gdzie trąba powietrzna przeszła przez trzy miejscowości: Śmiłowice, Gruszów i Pławowice.
Strażacy byli wzywani do interwencji na terenie powiatu łącznie 65 razy. Trąba powietrzna przeszła przez teren, gdzie stały domy mieszkalne i budynki mieszkalne, więc skala zniszczeń jest ogromna.
Jak powiedział w rozmowie z Kontaktem 24 st. kpt. Zbigniew Kwinta, zastępca dowódcy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Proszowicach, pierwsze wezwanie do interwencji dyżurny przyjął w czwartek około godziny 15. Trąba powietrzna przeszła od Śmiłowic do Pawłowic.
Mieszkańcy liczą straty
"W miejscowości Gruszów wiatr zerwał dachy z czterech domów i siedmiu budynków gospodarczych. Dodatkowo zniszczył kompletnie dwie stodoły i uszkodził cztery samochody" - wylicza strażak. "Natomiast w Śmiłowicach trąba powietrzna zerwała dachy z czterech domów, 14 budynków gospodarczych, dwa zabudowania zawaliły się całkowicie. Uszkodzonych zostało pięć samochodów" - mówił dalej Kwinta.
Jak dodał strażak, dodatkowo w miejscowości Gruszów wiatr zniszczył dach zabytkowego dworku. "O powalonych drzewach już nawet nie wspomnę. Były ich setki" - relacjonował Kwinta. "Zostały również zerwane linie energetyczne oraz telefoniczne" - dodał.
Strażacy w powiedziecie proszowickim pracowali przy usuwaniu skutków po nawałnicy do godziny 23. Po krótkiej przerwie strażacy, od około 3 nad ranem ponownie byli wzywani do kolejnych interwencji. "Ciągle napływają nowe zgłoszenie" - poinformował nas zastępca dowódcy straży z Proszowic.
Autor: aolsz/mj