Trzy osoby, w tym dwoje dzieci, zostało rannych w wyniku wybuchu gazu w Moszczenicy (woj. łódzkie). Matkę i jedno z dzieci przetransportowały do szpitala śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ranny został także jeden z sąsiadów, który narażając własne życie, ewakuował dzieci z płonącego mieszkania. Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt24 od internautki.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy około godz. 7 - poinformował kpt. Arkadiusz Makowski z łódzkiej straży pożarnej.
Do wybuchu doszło na poddaszu budynku mieszkalnego przy ul. Dworcowej w Moszczenicy.
Bardzo silna eksplozja
Jak powiedział rzecznik, początkowo strażacy sądzili, że doszło do wybuchu pieca centralnego ogrzewania. - Po przybyciu na miejsce okazało się, że wybuchła butla z gazem - relacjonował kpt. Makowski. Jak dodał mł. bryg. Maciej Dobrakowski, wybuch spowodował powstanie pożaru. - Eksplozja była tak silna, że uniosła dach i zniszczyła ściany działowe - ocenił strażak. Jak powiedział, w momencie wybuchu dzieci znajdowały się w pomieszczeniu najbardziej oddalonym od butli i najprawdopodobniej to je uratowało.
Narażając życie, ewakuował dzieci
W wyniku pożaru ciężko ranna została kobieta i dwoje dzieci w wieku 3 i 11 lat. Pierwszej pomocy poszkodowanym udzielili sąsiedzi. - Jeden z nich, narażając własne życie, ewakuował dzieci z tego mieszkania - powiedział mł. bryg. Dobrakowski. Po udzieleniu pomocy i opatrzeniu, mężczyzna o własnych siłach wrócił do swojego mieszkania.
- 32-letnią kobietę śmigłowiec zabrał do szpitala w Łęcznej. Drugi śmigłowiec zabrał młodsze dziecko do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi - relacjonowała Justyna Sochacka z LPR. Drugie dziecko przewieziono karetką do szpitala im. Konopnickiej.
Pożar jest już ugaszony. Strażacy i policjanci czekają na przybycie inspektora budowlanego, który stwierdzi, czy mieszkanie nadaje się do dalszego zamieszkania.
Autor: gk/ja