„W poniedziałek miałem lecieć z Warszawy do Kijowa. Dopiero na Okęciu okazało się, że samoloty do Kijowa w ogóle nie latają. Musiałem kupić bilet na pociąg" - napisał na Kontakt 24 jeden z klientów ukraińskich linii lotniczych Aerosvit. Choć w poniedziałek władze warszawskiego Lotniska Chopina uwolniły zatrzymany w piątek z powodu długów samolot przewoźnika, na start do Kijowa nie zezwoliła Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Powód? Aerosvit nie uiścił opłat nawigacyjnych. „Bilet zarezerwowałem na stronie internetowej przewoźnika. Dopiero na Okęciu okazało się, że samoloty do Kijowa w ogóle nie latają. Nikt mnie wcześniej o tym nie poinformował. Poza tym na stronie nadal można zarezerwować bilety. Musiałem kupić bilet na pociąg” - napisał na skrzynkę Kontaktu 24 jeden z klientów linii Aerosvit, który w poniedziałek miał lecieć z Warszawy do Kijowa.
Jak się okazało, samolot ukraińskich linii został zatrzymany przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej. Nie uiścili opłat
"Samolot został zatrzymany w związku z nieuiszczonymi opłatami nawigacyjnymi dla PAŻP. Wielokrotnie wzywaliśmy przewoźnika do uiszczenia tych opłat; wobec nieskuteczności wezwań zatrzymaliśmy samolot, nie dając mu zgody na start z Warszawy" - powiedział w poniedziałek w rozmowie z PAP rzecznik PAŻP Grzegorz Hlebowicz. Dodał, że agencja czeka na uregulowanie zaległości. W piątek ukraiński samolot zatrzymały władze Lotniska Chopina
Kilka dni wcześniej, z powodu długów, ukraiński samolot został zatrzymany przez władze warszawskiego Lotniska Chopina. Maszyna przyleciała z Kijowa do Warszawy w piątek i tego samego dnia miała wykonać rejs powrotny. Samolot został jednak aresztowany. Na lotnisku w Kijowie czekała w sobotę internautka @Liana, która wykupiła bilet w Aerosvicie na podróż do Warszawy. Z powodu problemów, podobnie jak inni klienci linii lotniczych, zmuszona była zamienić przelot na podróż pociągiem:
„Nasz lot zgodnie z planem miał się odbyć w sobotę o godzinie 8 czasu lokalnego. Na lotnisku w Kijowie dowiedzieliśmy się, że jest jakieś opóźnienie. W kolejce do okienka Aerosvitu stało około 100 osób chcących uzyskać informacje, ale nie było żadnej osoby, która mogłaby ich udzielić" - napisała @Liana. "Byliśmy święcie przekonani, że lot się odbędzie"
"Przez kolejne dwie godziny próbowaliśmy dodzwonić się na infolinię, tam poinformowano nas w końcu, że przebukują nam bilety na godzinę 14.40. Byliśmy święcie przekonani, że lot się odbędzie. O 12.40 zaczęła się odprawa. Mieliśmy lecieć samolotem LOT-u (łącznie ok. 30 osób). Po skończonej odprawie czekał na nas przedstawiciel LOT-u z informacją, że zarząd LOT-u wydał rozporządzenie, żeby nie wpuszczać na pokład pasażerów Aerosvitu, mimo, że były miejsca w samolocie. Powiedział, że możemy jedynie kupić bilety na ten lot" - relacjonowała pasażerka.
Pociąg zamiast samolotu
"Zadzwoniliśmy do Konsulatu w Kijowie. Pracownicy próbowali wyjaśnić co się stało, ale w rezultacie powiedzieli, że nie są w stanie nam pomóc. Prawie połowa wszystkich pasażerów wróciła do Warszawy pociągiem o godzinie 16.30 (w Warszawie byliśmy o 9 rano w niedzielę)" - poinformowała @Liana. W poniedziałek Aerosvit uregulował płatności wobec warszawskiego Lotniska Chopina. Maszyna miała tego samego dnia udać się z pasażerami do Kijowa. Na start nie pozwoliła jednak PAŻP. Wniosek o upadłość
Linie Aerosvit powstały w 1994 roku. Flota przewoźnika składa się głównie z Boeingów. Linia oprócz połączeń do Europy, obsługiwała trasy do Ameryki Północnej i Azji. Jest członkiem Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), do którego należy również PLL LOT.
Media informowały, że na początku stycznia linie Aerosvit złożyły do sądu w Kijowie wniosek o upadłość. Zadłużenie ukraińskiego przewoźnika - według mediów - sięgnie ok. 1,6 mld zł. Pierwsze zebranie sądu w sprawie upadłości Aerosvitu zostało zaplanowane na 23 stycznia br.
Autor: kde//ja