Kilkudziesięciu uczniów I Liceum Ogólnokształcącego w Koluszkach (woj. łódzkie) skarżyło się na zatrucie pokarmowe. Nikt nie został hospitalizowany. W sobotę młodzież bawiła się na studniówce. Teraz sanepid bada, czy zatrucie ma związek z imprezą. Wyniki mają być znane najwcześniej za trzy dni. Pierwsze informacje o sprawie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Sprawę zatrucia bada Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Łodzi. - Przyjęliśmy zgłoszenie o podejrzeniu zatrucia podczas studniówki - powiedziała nam Urszula Jędrzejczyk, dyrektor łódzkiego sanepidu.
- Około 20 osób w różnym czasie miało biegunkę i wymioty. Żadna z nich nie zgłaszała podwyższonej temperatury. U niektórych objawy wystąpiły w nocy z niedzieli na poniedziałek, a u niektórych w poniedziałek. Nikt nie został też hospitalizowany - wyjaśniła.
Lokal zamknięty do wyjaśnienia sprawy
Jak dodała Jędrzejczyk, pracownicy sanepidu udali się do lokalu, w którym odbywał się bal. - W kuchni były resztki niektórych posiłków. Udało nam się pobrać pięć próbek, m.in. kotleta schabowego, pasztecików, krokieta, devolaya i trzy próby ciasta - relacjonowała.
Do czasu wyjaśnienia sprawy, zdecydowano o zamknięciu lokalu, w którym bawili się licealiści. - W kuchni, do stanu sanitarnego nie było zastrzeżeń. Pobraliśmy również wymazy ze sprzętu produkcyjnego - mówiła dyrektor łódzkiego sanepidu.
Dyrektor potwierdza
Problemy zdrowotne uczniów potwierdził Paweł Lewiak, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza.
- Podjęliśmy w tej sprawie szczególne działania i jesteśmy w stałym kontakcie z sanepidem. Czekamy na wyniki badań - przekazał dyrektor.
Jak mówił w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 w poniedziałek rano, spośród stu uczniów biorących udział w balu, na dolegliwości miała skarżyć się mniej więcej połowa i część osób towarzyszących.
Wyniki badań sanepidu mają być znane najwcześniej za trzy dni.
Autor: sc,ank//tka,popi