Już 90 pracowników zakładów przetwórstwa owocowo-warzywnego w Kwidzynie (woj. pomorskie) trafiło do szpitala z powodu zatrucia. Jego przyczyną jest najprawdopodobniej tlenek węgla. Zdjęcia z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy od jednego z internautów.
Początkowo lekarze mówili o 68 poszkodowanych. Z kolei strażacy podawali, że jest ich 73. Z czasem liczba zaczęła rosnąć, bo do lekarzy zgłaszali się kolejni pracownicy zakładu. Do godz. 15 hospitalizowano łącznie 90 osób.
"Poszkodowani mają typowe objawy zatrucia tlenkiem węgla, czyli bóle głowy i nudności" - informuje Rajmund Darga z Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Gdańsku. "Życie żadnego z pracowników nie jest zagrożone" - zapewnia Rafał Grzeszkiewicz, dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku.
Dwoje poszkodowanych trzeba było umieścić w komorach hiperbarycznych w Gdyni. Inne osoby zostały przewieziono do szpitali w: Kwidzynie, Sztumie, Malborku, Prabutach, Starogardzie Gdańskim, Grudziądzu i Iławie.
Tlenek węgla w zakładzie
Halę produkcyjną i magazyn zakładu ewakuowano w nocy, po telefonie jednej z pracownic, która źle się poczuła: "Kobieta zawiadomiła pogotowie. Lekarz, który ją zbadał ostrzegł pogotowie o możliwym zatruciu w zakładzie. Straż pożarna stwierdziła tam znacznie podniesiony poziom stężenia tlenku węgla" - tłumaczy Darga.
Przyrządy pomiarowe wykryły w zakładzie stężenie tlenku węgla na poziomie 225 ppm (ang. parts per million). Darga informuje, że już stężenie powyżej 26 ppm uznaje się za niebezpieczne dla zdrowia.
Wszystko przez wózki?
"Według wstępnych ustaleń przyczyną podniesionego stężenia tlenku węgla były trzy wózki widłowo – spalinowe, które jeździły po hali w zakładzie" – tłumaczy kpt. Chodukiewicz. Jak dodaje, hala była zamknięta. Obecnie część zakładu jest na razie zamknięta, trwa wietrzenie.
Na miejscu pracują strażacy i policjanci.
Autor: db/jaś,tka