Szlak na Rysy może być zamknięty do przyszłego roku. Wszystko z powodu zniszczeń wyrządzonych przez skały naniesione w wyniku ulewnych deszczy. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego potwierdzili, że po lawinie, która przeszła w czwartek rano, nikt nie odniósł obrażeń. Zdjęcia z miejsca zdarzenia przesłali do nas internauci.
"W godzinach porannych dostaliśmy zgłoszenie o spływie gruzowym, podczas którego zostały zerwane łańcuchy asekuracyjne na Rysy. Nie wiemy ilu turystów było na szlaku. Na miejsce udał się dyżurny ratownik, aby sprawdzić jaka jest sytuacja" - mówił w rozmowie z TVN24 Tomasz Wojciechowski, dyżurny TOPR. Ratownicy nie otrzymali żadnych zgłoszeń o pomoc medyczną.
Szlak zniszczony
Ze wstępnych oględzin wynika, że zniszczony został szlak na odcinku ok. 200 metrów pomiędzy tzw. Kamieniem nad Czarnym Stawem a Bulą pod Rysami. Jak wyjaśniał dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, Paweł Skawiński, w wyniku ulewy ujechały piarżyska spod północnych ścian Wołowego Grzbietu i Żabiego Konia. Oprócz zniszczonej nawierzchni szlaku nad ścieżką wiszą niestabilne głazy, które mogą spaść na dół w każdej chwili.
W związku z zagrożeniem, popularny szklak turystyczny zamknięto. "Może być zamknięty do przyszłego roku" - poinformował w rozmowie z PAP Skawiński. Jak dodał, niewykluczone, że dopiero kolejne ulewy oraz zimowe opady śniegu i lawiny spowodują obsunięcie zbocza i ustabilizowanie szlaku na Rysy.
Autor: olsz,kde/jaś,tka