"Lataj jak orzeł, ląduj jak Wrona"

"Lataj jak orzeł, ląduj jak Wrona"

"Lataj jak orzeł, ląduj jak Wrona" - tak awaryjne lądowanie samolotu PLL LOT w Warszawie komentuje jeden z internautów Kontaktu 24. We wtorek po południu na warszawskim Okęciu wylądował Boeing 767, który miał problem z podwoziem. Maszyna wylądowała bez podwozia po niemal godzinie krążenia nad Warszawą. Za sterami siedział kpt. Tadeusz Wrona. Nikomu nic się nie stało, z maszyny ewakuowano już 220 pasażerów, którzy byli na pokładzie. Zdjęcia z awaryjnego lądowania Boeinga 767 otrzymaliśmy na skrzynkę Kontaktu 24 od Reporterów 24.

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ REPORTERÓW 24

Kontakt24 - Opinia użytownika
Kontakt24 - Opinia użytownika

Samolot Boeing 767 z Newark do Warszawy miał wylądować na Lotnisku im. Fryderyka Chopina o godzinie 13.35. Ze względu na kłopoty z podwoziem samolot przez godziną krążył nad stolicą. Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi.

Samolot wylądował dopiero tuż po godzinie 14.30. Maszyna nie wysunęła podwozia, ale pilotowi udało się posadzić samolot na płycie lotniska. "Podwozie nie mogło się wysunąć z powodu awarii zasilania" - mówił na antenie TVN24 Leszek Chorzewski, rzecznik LOT.

Podczas lądowania pojawił się niewielki ogień, ale służby lotniska natychmiast polały samolot wodą. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a po lądowaniu z pokładu maszyny ewakuowano 220 pasażerów. Chorzewski poinformował również, że na lotnisku uruchomiono zespół opieki nad rodzinami i pasażerami Boeinga 767.

W związku z awaryjnym lądowaniem warszawskie lotnisko zostało zamknięte. Przyloty są przekierowywane na inne lotniska w kraju. Odloty są odwołane. Jak poinformował we wtorek w nocy rzecznik portu Przemysław Przybylski, lotnisko będzie zamknięte do godz. 4 rano w czwartek. - Przez całą środę i przez noc ze środy na czwartek do godz. 4 nad ranem z lotniska nie będą wykonywane ani starty, ani lądowania samolotów - powiedział Przybylski. Jak wyjaśnił, powodem takiej decyzji jest to, że do Warszawy musi przylecieć ekspert Boeinga z Seattle (USA), który zbada samolot po awaryjnym lądowaniu.

Kontakt24 - Opinia użytownika

"Pilot zrobił coś naprawdę kapitalnego"

"To była perfekcyjna robota, widziałem tylko niewielki ogień" - przyznał po lądowaniu Piotr Lipiński pilot. Przyznał też, że awaryjne lądowanie, to jest manewr, który zawsze jest zakończony znakiem zapytania. "Ale tym razem zostało to zakończone tak jak powinno. Ten manewr był fenomenalny. Ale nigdy nie sądziłem, że zakończenie może być inne. Wiedziałem, że to dobrze się skończy" - mówi.

Lipiński powiedział też, że nie może na razie podać nazwiska pilota, który awaryjnie posadził maszynę. Ujawnił tylko, że jest on bardzo doświadczony. Jak dowiedziała się TVN24, bohaterem jest kapitan Tadeusz Wrona. "Kapitan wylatał co najmniej 15 tysięcy godziny, spędził wiele lat za sterami. Cała załoga jest bardzo doświadczona. Zawsze spokojni i opanowani" - stwierdził. I ocenił, że właśnie te trzy elementy - doświadczona załoga, dobry samolot i pogoda - odgrywały bardzo ważną rolę przy lądowaniu. I raz jeszcze powtórzył: "Pilot zrobił coś naprawdę kapitalnego".

Problem z podwoziem

"Samolot zgłosił problem z wysunięciem podwozia i klap potrzebnych przy lądowaniu. Będzie podchodził do awaryjnego lądowania" - mówił w rozmowie z TVN24 Przemysław Przybylski, rzecznik Lotniska im. Fryderyka Chopina w Warszawie. "Służby ratunkowe są w pełnej gotowości" - zapewniał.

Na lotnisku im. Fryderyka Chopina w pogotowiu czekało kilka wozów straży pożarnej. Strażacy rozlewali pianę na płytę lotniska. Jak zapewniał rzecznik straży pożarnej Paweł Frątczak, warszawskie lotnisko jest dobrze przygotowane do przyjmowania maszyn w trybie awaryjnym.

Frątczak zaznaczył również, że przed ewentualnym awaryjnym lądowaniem samolot powinien zrzucić jak najwięcej paliwa.

Powołano już specjalną komisję do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Wynik jej prac powinien być znany za miesiąc. Po wstępnych oględzinach pasa stwierdzono, że nie ma uszkodzeń w nawierzchni. Samolot uszkodził za to około 10 lamp oświetleniowych.

O awaryjnym lądowaniu Boeinga 767 przeczytasz również na portalu tvn24.pl.

Kontakt24 - Opinia użytownika
Kontakt24 - Opinia użytownika
Kontakt24 - Opinia użytownika
Kontakt24 - Opinia użytownika
Kontakt24 - Opinia użytownika
Kontakt24 - Opinia użytownika
Kontakt24 - Opinia użytownika
Kontakt24 - Opinia użytownika

Autor: aj,ant,jk//ja,jaś

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Nawałnice przeszły w niedzielę przez Arabię Saudyjską. Ulewny deszcz spowodował, że w mieście Dżedda doszło do podtopień. Widać je na nagraniu, które wysłała na Kontakt24 pani Martyna.

Nawałnice w Arabii Saudyjskiej. Podtopiona Dżedda na nagraniu Reporterki24

Nawałnice w Arabii Saudyjskiej. Podtopiona Dżedda na nagraniu Reporterki24

Źródło:
gulfnews.com, Kontakt24

Podróżujący pociągiem mężczyzna zauważył samochód, który ciągnął za sobą sanki z dwójką małych dzieci. W trakcie krótkiego postoju nagrał film, który ma zamiar przekazać policji. Uważa, że ta zabawa mogła skończyć się tragicznie. Nagranie dostaliśmy na Kontakt24.

Samochód ciągnął sanki z dziećmi. "Ścigał się z pociągiem". Nagranie

Samochód ciągnął sanki z dziećmi. "Ścigał się z pociągiem". Nagranie

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W sześciu mieszkaniach przy ulicy Jęczmiennej we Wrocławiu ktoś uszkodził szyby, strzelając w nie najprawdopodobniej z wiatrówki. - Ktoś sobie zabawę urządził. Całe szczęście nikt nie stał przy oknie - zrelacjonował w rozmowie z nami pan Andrzej, jeden z mieszkańców. Sprawą ma zająć się policja.

Dziury po pociskach w oknach sześciu mieszkań we Wrocławiu

Dziury po pociskach w oknach sześciu mieszkań we Wrocławiu

Źródło:
Kontakt 24

W sobotni wieczór mogliśmy obserwować niezwykłe zjawisko - zakrycie Saturna przez Księżyc. Patrzeniu w niebo sprzyjała aura. Do obserwacji nie był potrzebny żaden specjalistyczny sprzęt.

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Aktualizacja:
Źródło:
"Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl

Prezydent Andrzej Duda postanowił skorzystać z zimowej aury i wybrał się na narty do Kluszkowiec. W zjazdach towarzyszy mu dwóch ochroniarzy.

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Andrzej Duda wypoczywa na nartach

Źródło:
tvn24.pl

Pan Dariusz miał w czwartek wieczorem wylecieć z Sharm el-Sheikh do Rzeszowa samolotem linii SkyUp. Jego lot został jednak odwołany, podobnie jak kolejny. Linie lotnicze przepraszają pasażerów.

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Odwołane loty z Egiptu i Fuerteventury. Część pasażerów musiała czekać prawie dwie doby

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Za sprawą powrotu zimy do Polski pogoda w części kraju była niebezpieczna. Występowały burze śnieżne, wiał silny wiatr. Na jadące auto w Koszalinie spadło drzewo. Opady śniegu i śliska nawierzchnia utrudniały kierowcom poruszanie się - zimowe opony były koniecznością. Pogodowe relacje otrzymaliśmy na Kontakt24.

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Atak zimy w części Polski. Drzewo spadło na samochód

Źródło:
dd

Pani Aleksandra zapłaciła 350 złotych za przejazd z Dworca Wschodniego do centrum. Według taryfy przewoźnika jeden kilometr podróży wyceniony był na 60 złotych. Kobieta nie zgłosiła sprawy na policję, ale nie kryje rozgoryczenia tą sytuacją. - To naprawdę przykre, że można tak kogoś naciągnąć - powiedziała.

350 złotych za 11-minutowy kurs

350 złotych za 11-minutowy kurs

Źródło:
Kontakt24/tvnwarszawa.pl

W lesie w podlaskim Surażu pojawiły się lodowe włosy. Zdjęcia, na którym widać to rzadkie zjawisko, dostaliśmy na Kontakt24. Dopiero kilka lat temu naukowcy odkryli proces jego powstawania.

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

"Przypominało pałki z watą cukrową. Było tego całe mnóstwo"

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Piętnastomiesięczna dziewczynka straciła przytomność po tym, jak "niezauważona weszła do skrzyni łóżka" i została tam przypadkowo zamknięta. Początkowo przywrócono dziecku funkcje życiowe, ale ostatecznie nie udało się jej uratować. Wstępne ustalenia wskazują, że doszło do tragicznego wypadku.

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Nie żyje piętnastomiesięczna dziewczynka. "Weszła niezauważona do skrzyni łóżka"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W małopolskiej Przysietnicy pojawiła się biała tęcza. Zdjęcie nietypowego zjawiska, które powstaje w czasie mgły, otrzymaliśmy na Kontakt24.

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Biała tęcza w Małopolsce. "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem"

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

Policyjny pościg w Stargardzie zakończył się, gdy kierująca uderzyła w zaparkowany samochód. Jak się okazało, kobieta była pijana. Z tyłu auta była jej czteroletnia córka, jechała bez fotelika.

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Pijana uciekała przed policją. W aucie była jej czteroletnia córka

Źródło:
TVN24

Na Kontakt24 otrzymaliśmy informacje, że klienci centrum handlowego Bonarka w Krakowie utknęli w gigantycznych korkach i nie mogli po południu i wczesnym wieczorem wyjechać z parkingu. W sznurze aut - jak alarmował jeden z Reporterów24 - niektórzy czekali kilka godzin. - Potwierdzam, że nawał klientów sparaliżował ruch w okolicy, policja na miejscu stara się pomóc kierowcom i kieruje ruchem - przekazał tvn24.pl młodszy aspirant Mateusz Lenartowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Drogowy paraliż pod centrum handlowym. Policja wysłała patrole

Źródło:
tvn24.pl

Za kurs z Dworca Centralnego na Mokotów zapłaciła 360 złotych. Zszokowana kobieta sprawę zgłosiła policji. - Powiedzieli mi, że wiedzą o tym mężczyźnie i jemu podobnych. To cała szajka - opowiedziała pani Klaudia. Czy policja może coś zrobić z nieuczciwymi "taksówkarzami"?

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pierwszego dziadka do orzechów dostała jeszcze jako dziecko. Wtedy nie była zadowolona, wolała łyżwy. Jak się okazało, z biegiem czasu zbieranie drewnianych figurek stało się jej pasją. Chociaż ma 500 sztuk, szukając kolejnego dziadka, wie, czy taki stoi już na jej półce. - Czy mam ulubionego? Wie pani, to jak z dziećmi, wszystkie się kocha - mówi pani Aldona w rozmowie z tvn24.pl.

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Zebrała 500 dziadków do orzechów, mają swój pokój

Źródło:
TVN24