Nowa Zelandia pogrążona w żałobie po najkrwawszym akcie terroru w historii kraju. Mieszkańcy Christchurch przynoszą kwiaty, balony w kształcie serca, zapalają świece i zostawiają pluszaki. Wszystko po to, by upamiętnić ofiary piątkowej tragedii. Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Atmosfera przed Cantenbury Museum, gdzie był Reporter 24, jest pełna nostalgii i żalu. Mieszkańcy i turyści przynoszą kwiaty. Pojawiają się też pluszaki i wzruszające kartki, z prośbą o szanowanie wolności i praw innych ludzi.
Na jednej z nich przypomniano słowa Martina Luthera Kinga. "Ciemność nie może wypędzić ciemności, tylko światło może to zrobić. Nienawiść nie może wypędzić nienawiści, tylko miłość może to zrobić” - napisano.
Również w miejscu ataku gromadzą się mieszkańcy. Przynoszą kwiaty, płonące świeczki, balony, również te w kształcie serca.
- W mieście jest spokojnie. Daje się jednak wyczuć duże napięcie. Nad miastem lata helikopter, na ulicach jest dużo policji. W dniu ataków zostaliśmy zatrzymani na kilka godzin w centrum handlowym - napisał Reporter 24 i dołączył zdjęcia zrobione w piątek, na których widać tłum ludzi, a wśród nich policjantów.
Najkrwawszy dzień w historii
Władze miasta zdecydowały się na zamknięcie wszystkich szkół. Nowozelandzkie służby wezwały społeczność muzułmańską do zamknięcia wszystkich świątyń w kraju z obawy o bezpieczeństwo.
Z relacji świadków wynika, że w piątek po południu uzbrojony mężczyzna ubrany w ''wojskowym stylu'' wszedł do dwóch meczetów i losowo wybierając ofiary, zaczął strzelać.
Do pierwszego ataku doszło około godziny 13:40 (godz. 1:40 w nocy w Polsce) w meczecie Masdżid Al-Nur, a przed godziną 16 (godz. 4 nad ranem w Polsce) do drugiego, w położonym na przedmieściu Christchurch meczecie Masdżid Linwood.
Zginęło 49 osób, a rannych zostało 48. 25 osób przebywa w szpitalu w stanie ciężkim. Był to najkrwawszy akt terrorystyczny w historii Nowej Zelandii.
Zatrzymano cztery osoby. Odpowiedzialność za obydwa ataki wziął na siebie 28-letni Australijczyk Brendon Tarrant - były instruktor fitness i prawicowy działacz. W sobotę został postawiony przed sądem i usłyszał zarzut morderstwa. Nie złożył wniosku o zwolnienie za kaucją i pozostanie w areszcie do 5 kwietnia, kiedy to odbędzie się kolejna rozprawa.
W sobotę premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern poinformowała, że sprawca masakry zamierzał dokonać więcej ataków.
Autor: ok//ank