Zakończyło się głosowanie na najlepszy film w konkursie "Relacja z wydarzenia" w ramach festiwalu OFF PLUS CAMERA. Do finału weszły cztery nagrania a Wy oddając swój głos na stronie: http://konkurs.offpluscamera.com/pl/ wybieraliście najlepsze i decydowaliście, który Reporter 24 zostanie zwycięzcą i zgarnie główną nagrodę. Czas na głosowanie minął o północy.
Autorzy wyłonionych filmów zostaną nagrodzeni telefonami komórkowymi, będą też mieli zapewniony pobyt w Krakowie na czas trwania festiwalu. Już dziś o godz. 19 zaczyna się wielka gala podczas której dowiemy się m.in., kto zdobył uznanie internautów i nagrodę pieniężną w wysokości 3 tysięcy dolarów.
Ogromny postęp
"Kontakt 24 istnieje już ponad trzy lata. Widać ogromny postęp w tym czasie. Filmy, które otrzymujemy są coraz lepszej jakości, są lepiej kręcone, często też są montowane przez naszych użytkowników. Poziom ten ciągle wzrasta" - mówił na antenie TVN24 Andrzej Brzuszkiewicz, szef redakcji Kontaktu 24, który jest obecny na festiwalu OFF PLUS CAMERA w Krakowie:
Oto wyłonione do konkursu filmy:
1 września 2010 roku Reporter 24, Marian_Prorok był świadkiem zawalenia się zajazdu Zielona Gęś w Zembrzycach.
Strażacy z Suchej Beskidzkiej od rana czuwali przed zajazdem. Przed południem rzeka Skawa upomniała się o kawałek ziemi, na którym stał. Właściciele zdążyli wynieść piec centralnego ogrzewania, grzejniki, garnki i inne przedmioty. Strażacy zdemontowali w tym czasie zbiornik z gazem, z którego korzystali restauratorzy.
Około godziny 11 Zielona Gęś runęła do Skawy, a wraz z nią ściana budynku stojącego obok.
"Zacząłem robić około 10 sekund przed zawaleniem się zajazdu. Najbardziej dramatyczna chwila tego zdarzenia trwała 3-4 sekundy. Wszystkie osoby tam przebywające reagowały spontanicznie, co słychać w tle tej dramatycznej sceny. Całość kręciłem aparatem z komórki"- Relacjonował Reporter 24, Marian_Prorok.
Zajazdu nie odbudowano.
29 stycznia 2011 roku Reporter 24, bart1212 zarejestrował wypadek, do jakiego doszło na stoku.
Na "oślej łączce" w miejscowości Zwardoń (woj. śląskie) snowboardzista uderzył w uczącą się jeździć narciarkę.
"Jeździłam powoli - tak, aby nikomu nic nie zrobić. Nie przypuszczałam, że ktoś na stoku dla osób uczących się wjedzie we mnie z tak wielką prędkością" - mówiła poszkodowana.
Silny wiatr, wzburzona woda i robotnicy na rozkołysanej tratwie pracujący praktycznie bez zabezpieczeń przy budowie molo w Płocku. Taki obraz uchwycił 25 sierpnia 2010 Reporter 24, Skibek.
"Jedyne zabezpieczenia robotników to kamizelki ratunkowe i kawałek linki przywiązanej do betonowej konstrukcji i prętów zbrojeniowych. Gdyby linka pękła lub ześlizgnęła się z pręta (nie jest zdublowana), to robotnik na prowizorycznej platformie mógłby liczyć jedynie na swojego kolegę z czterometrową tyczką. W pobliżu nie ma prawie nikogo, w oddali jest jeszcze jeden robotnik siedzący na konstrukcji, po której ciężko jest w możliwie krótkim czasie dotrzeć z pomocą do poszkodowanego" – mówił Skibek.
29 listopada 2010 roku Warszawę i inne polskie miasta zaskoczyły bardzo intensywne opady śniegu. Reporter 24, WRA zarejestrował, jak pasażerowie wyszli z tramwaju, żeby pomóc motorniczemu.
"Nagła śnieżyca sparaliżowała ruch w Warszawie. Ludzie wychodzili z tramwajów i szli pieszo po torach. Autobusy utknęły w gigantycznych korkach. Samochody osobowe ślizgały się na ośnieżonych ulicach i blokowały skrzyżowania. Pługi tkwiły wśród samochodów. Ludzie biegali od przystanku do przystanku licząc, że może uda się wskoczyć jeszcze do któregoś z jadących autobusów. Ściskali się i przepychali, próbowali wchodzić pomimo widocznego braku miejsca. Bardziej życzliwe osoby widząc że same nie dadzą już rady wejść, pomagały dopychać jeszcze osoby będące przy samych drzwiach.
Jeden z motorniczych nie dawał sobie rady z przestawieniem zwrotnicy. Pasażerowie wyszli z tramwaju i pomogli mu. Pierwszy raz widziałem coś takiego w stolicy" – relacjonował WRA.
O Festiwalu i zwycięzcach poprzednich edycji czytaj także tutaj.
Autor: ak,dsz//ŁUD, jaś