Dzisiejsze przeniesienie stojącego przed Pałacem Prezydenckim krzyża - mimo wynegocjowanego kompromisu - wciąż budzi ogromne emocje. Także internautów.
Maciek Tatarynowicz obiektywem swojego apartu uwiecznił to, co działo się dziś pod Pałacem Prezydenckim. Zdjęcia przysłał do Redakcji Kontaktu 24.
Chodzi o "zamknięcie sprawy Smoleńska"?
Internauta Roman w swoim mailu do redakcji Kontaktu 24 twierdzi, że przeciwnikom krzyża wcale nie chodzi o jego obecność przed Pałacem Prezydenckim, lecz o "zacieranie pamięci o tej tragedii". Internauta uważa też, ta cała awantura ma na celu "zamknięcie w trybie pilnym sprawy Smoleńska bez właściwego wyjaśnienia sprawy".
"To już nie walka o krzyż jako symbol katastrofy smoleńskiej. To jest walka o krzyż w ogóle..." – uważa natomiast Kinga.
Internauta: Ludzie po katastrofie zatracili przytomność umysłu
"Moim zdaniem krzyż przed pałacem dawno nie jest symbolem żadnej wiary czy pamięci, a tylko symbolem walki politycznej. Dziwię się że Kościół nie odetnie się od tak jawnego wykorzystywania krzyża do celów politycznych" – twierdzi z kolei Małgorzata. Wtóruje jej Daniel: "Polityczna walka pod krzyżem robi znowu Polskę krajem zaściankowym. Brak tolerancji dla innego zdania. Ludzie po katastrofie zatracili przytomność umysłu. W katastrofie nie zginął tylko prezydent i jego żona, ale również inni ludzie. Czemu nikt nie stawia krzyża przed ich domami?".
"Dlaczego pamięć jest tak krótka?"
Elisabetta jest zupełnie innego zdania. "Dzięki kościołowi, religii i krzyżowi jeszcze istniejemy. Dlaczego pamięć jest tak krótka?" – zastawia się internautka. "Dziwi mnie, że jest to jedna z pierwszych i - wydaje się - istotnych decyzji kancelarii nowego prezydenta. Jeżeli tłumaczy nam się, że pałac jest budynkiem administracyjnym, a państwo mamy laickie, to ja się pytam: co robią krzyże w klasach?" – pyta z kolei internauta podpisujący się nickiem "PW".
"Ludzie! Czy w tym kraju nie ma większych problemów? Za plecami Niemcy podpisują kontrakty z Rosjanami, a my? Krzyż. Jakieś średniowiecze u nas panuje!" - pisze internauta podpisujący się nickiem "Niepraktykujący". A Kaśka z Olsztyna ma radę zarówno dla przeciwników, jak i zwolenników obecności krzyża przed Pałacem: "Zamiast stać pod krzyżem, ruszyliby się stąd do centrum krwiodawstwa i oddali krew, a z tego pożytek był by na pewno!".
Internautka Joanna całą sprawę podsumowuje tak: "Nie jestem idealną katoliczką, mam wiele wątpliwości, ale symbol krzyża jest mi bliski, jednak uważam że cały ten szum i awantura niczemu nie służy. Pamięć o tych co odeszli powinna być w nas i tak długo będziemy pamiętać, jak sami będziemy chcieli. Czy krzyż postawiony spontanicznie na okres żałoby będzie przed pałacem, czy w kościele. nie jest ważne. Ważne jest to, co jest w nas".
Kompromis
Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego – upamiętniający ofiary smoleńskiej katastrofy - zostanie usunięty na mocy porozumienia między Kancelarią Prezydenta, harcerzami, którzy go postawili a warszawską kurią. Duży drewniany krzyż ma być przeniesiony do kościoła św. Anny, a portret prezydenckiej pary i inne zgromadzone elementy (medaliki, święte obrazki, itp.) zostaną zdeponowane w archiwum Kancelarii Prezydenta. Znicze i kwiaty - będą wyrzucone. CZYTAJ WIĘCEJ
Autor: redakcja