Kilka tysięcy osób uczestniczyło w Drodze Krzyżowej, która w Wielki Piątek przeszła ulicami Warszawy. Procesję, która wyruszyła sprzed kościoła św. Anny na Krakowskim Przedmieściu poprowadził kardynał Kazimierz Nycz. Krzyż między pierwszą a drugą stacją procesji nieśli studenci i strażnicy miejscy. Potem przejmowali go kolejno żołnierze, policjanci, strażacy, prawnicy, przedstawiciele stowarzyszeń twórczych i ruchów katolickich. W procesji uczestniczyli także Reporterzy 24: WRA i TO3.
Wierni wyruszyli sprzed kościoła pw. św. Anny trasą: Krakowskie Przedmieście, Tokarzewskiego-Karaszewicza, pl. Piłsudskiego, Wierzbowa, Senatorska i z powrotem Krakowskim Przedmieściem do kościoła św. Anny. W trakcie procesji dołączały do nich kolejne osoby.
Rozważania tegorocznej Drogi Krzyżowej nawiązywały do tekstów z nauczania papieża Jana Pawła II. Przygotował je ks. prałat Andrzej Gałka, rektor kościoła pw. św. Marcina.
Na zakończenie, przed kościołem św. Anny, słowo pasterskie do mieszkańców stolicy wygłosił kard. Kazimierz Nycz. Wspominał Drogę Krzyżową z roku 2005, którą w imieniu umierającego papieża poprowadził kard. Joseph Ratzinger.
"Ani kardynał Ratzinger, nie wiedział wtedy jeszcze, że miesiąc później będzie następcą Jana Pawła II i będzie kontynuował prowadzenie Kościoła Chrystusowego, nie wiedział także, że to 'santo subito', wypowiedziane podczas pogrzebu Jana Pawła II zaowocuje beatyfikacją sześć lat po jego śmierci. I że jemu nie tylko przyjdzie być następcą Jana Pawła II, ale także wynieść go na ołtarze" - powiedział metropolita.
"Nieśliśmy w tej Drodze Krzyżowej te wszystkie nasze polskie krzyże ostatniego roku. Nieśliśmy krzyż katastrofy smoleńskiej, krzyż powracającej kilkakrotnie powodzi, nieśliśmy swoje osobiste, rodzinne krzyże" - dodał kard. Nycz.
Autor: ja//tka