Kramy m.in obwarzankami, tradycyjnymi piernikami czy z figurkami żydowskich grajków, karuzele dla dzieci i loterie fantowe, to niektóre z atrakcji, na które mogą liczyć Krakowianie, którzy uczestniczą w odpuście zwanym Emaus. Zdjęcia z okolic klasztoru ss. Norbertanek na Salwatorze, gdzie zorganizowano festyn, zamieścił w naszym serwisie Reporter 24 acik34.
Chińszczyzna wypiera tradycję
"Na Emaus oprócz tradycyjnych, kiwających się na sprężynach Żydków sprzedawano zawsze piłki wypychane trocinami, baloniki i wiatraczki z celuloidu. Były też drewniane ptaszki, ptaszki - świstawki i drzewka życia czyli drewniane patyczki z listkami, na czubku których przysiadywał ptaszek, najczęściej jaskółka symbolizująca nadejście wiosny" - mówiła PAP rzeźbiarka Anna Malik, prowadząca warsztaty "Świat tradycyjnej zabawki dziecięcej". Jak dodała obecnie na straganach więcej jest "chińszczyzny" niż ręcznie robionych zabawek.
Chrystus ożył i poszedł do Emaus
Tradycja Emaus wywodzi się ze średniowiecza, kiedy w wielkanocny poniedziałek odbywała się procesja religijna z Krakowa do wsi Zwierzyniec (która teraz jest częścią miasta). Tam odbywał się odpust, który wziął swoją nazwę od miasta Emaus, do którego Chrystus udał się po zmartwychwstaniu. Po drodze spotkał swoich uczniów. Popularny w XVI i XVII wieku w Polsce zwyczaj chodzenia do kościołów poza miastem - "na Emaus" - przetrwał rozbiory tylko w Krakowie. W Domu Zwierzynieckim - który jest oddziałem Muzeum Historycznego Miasta Krakowa - można się było w poniedziałek dowiedzieć, jak uroczystości wyglądały dawniej i jakie zabawki można było kupić na kiermaszu zanim na straganach pojawiły się wyroby z plastiku.
Autor: aolsz/rs