"Ścisk i tłok", "masakra", "koszmar" - piszą na skrzynkę Kontaktu 24 internauci wracający pociągami z długiego weekendu. Na dowód dołączają zdjęcia i filmy, dokumentujące warunki, w jakich przyszło im podróżować w niedzielne popołudnie.
Miało być pięknie, wyszło jak zwykle - tak w skrócie można podsumować sytuację, w której znaleźli się pasażerowie pociągów po długim weekendzie. Brak miejsc w wagonach, opóźnienia, konieczność podróżowania w toaletach - to tylko niektóre z "atrakcji", o których informowali nas dziś internauci. "To, co dzieje się obecnie w pociągu Mewa na trasie z Warszawy do Poznania to istny koszmar. Pociąg jest przepełniony. Znajoma jedzie z dzieckiem i wózkiem w przedziale z rowerami. Tłumy ludzi naciskają, pchają się jak dzicz. Przyduszona 4-miesięczna córka przelewa się przez ręce" - pisze @ewa i @przemek
"W Piotrkowie Trybunalskim ludzie nawet nie wsiedli, bo nie było miejsca. Drzwi się otworzyły i zamknęły, a ludzie na peronie jak stali tak zostali" - oburza się @Małgorzata. "Nie ma miejsc i śmierdzi toaletą. Za takie warunki mamy płacić?" - pyta @Alicja
Kontrole nie pomagają?
W związku z długim weekendem do polskich pociągów mieli wsiąść pracownicy Urzędu Transportu Kolejowego, by przeprowadzić kontrolę. Jaki będzie jej wynik jeszcze nie wiadomo, jednak dane z weekendu na Wszystkich Świętych nie wróżą nic dobrego. Na 276 skontrolowanych pociągów aż w 70 wykryto nieprawidłowości. 16 pociągów było po prostu brudnych. Sądząc po mailach, które napływają do redakcji Kontaktu 24, kontrolerzy mieli bardzo pracowity weekend.
Autor: kde/jaś